Papież Franciszek w Rozdziale IV adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” zatrzymuje się, na napisanym przez św. Pawła, „Hymnie o miłości” oraz wyjaśnia znaczenie wyrażeń tego tekstu, aby spróbować je zastosować do konkretnego życia każdej rodziny (AL 90 – 119). Zdecydowanie warto, przynajmniej raz w miesiącu, wykorzystać te treści do wzajemnej małżeńskiej rozmowy albo modlitwy.
Na początku Nowego 2022 Roku chciałbym razem z Wami zatrzymać się nad tym, jak Ojciec Święty rozwija zdanie, że „miłość (…) we wszystkim pokłada nadzieję” (1 Kor 13, 7).
Papież Bergolio stwierdza, że miłość, która żywi nadzieję (panta elpizei) i nie lęka się przyszłości „wskazuje na kogoś, kto wie, że drugi może się zmienić. Zawsze wierzy, że możliwe jest dojrzewanie, niespodziewany wybuch piękna, że najbardziej ukryte potencjalności jego istoty kiedyś wydadzą pierwsze pędy. To nie znaczy, że wszystko w tym życiu się zmieni. Pociąga za sobą akceptację, że niektóre rzeczy nie wypadną tak, jakbyśmy chcieli, ale być może Bóg pisze prosto po krzywych liniach tej osoby i wyciągnie jakieś dobro ze zła, jakiego nie udaje się jej przezwyciężyć na tej ziemi” (AL 116).
Być może wielu z was potrzebuje tego słowa właśnie w styczniu, kiedy robicie jakieś noworoczne postanowienia i zastanawiacie się nad jakąkolwiek zmianą w Waszym życiu małżeńskim. Pewnie nie ma osoby, która chciałaby choć raz porzucić stare i złe nawyki, zadbać o siebie czy innych, więcej się modlić itp. Zadaniem męża albo żony nie jest zmienianie współmałżonka. Robienie czegoś, aby ktoś inny się zmienił. My, we współpracy z łaską Bożą możemy zmieniać siebie.
Celem rozwoju jest miłość a nie perfekcja
Dk. Marcin i Monika Gajdowie w swojej książce „Rozwój. Jak współpracować z łaską?” zadają jedno podstawowe pytanie, które myślę, że należy sobie nam postawić zanim postanowimy cokolwiek na ten nowy rok.
„Zanim podejmiemy jakąkolwiek pracę nad sobą, zastanówmy się, co bliźni będą mieli z tego, gdy ją podejmiemy? Tu nie chodzi o to, żebyśmy my połechtali swoje ego, stwierdzili – dawniej mi się to nie udawało, a teraz mi się już udaje, pozbyłem się jakiejś słabości – lecz chodzi o to, żeby wypływało z tego konkretne dobro dla otoczenia.
Rozwój ma nas prowadzić do miłości! Ona jest celem, a nie bycie perfekcyjnym. Nie chodzi o egocentryzm lecz o MIŁOŚĆ!”. Franciszek przypomina, że „to, co sprawia, że jesteśmy wielkimi, to miłość, która rozumie, troszczy się, akceptuje i jest czujna wobec słabych” (AL 97) , a „rodzina powinna być zawsze miejscem, o którym każdy, kto uczyni coś dobrego, wie, że tam będą się z tego cieszyć razem z nim” (AL 110).
To jeszcze raz: Co Twoi bliźni będą mieli z tego, że od stycznia rozpoczniesz pracę nad sobą?