Strona główna I. Formacja SERCA BUDOWAĆ WSPÓLNOTĘ Do Betlejem, nie jest tak daleko

Do Betlejem, nie jest tak daleko

734
0

Wobec tego, iż lada chwila miały nastąpić narodziny, Maryja i Józef szukali przede wszystkim spokoju i odosobnienia. Miejscem tym, wedle najstarszej tradycji, była grota po wschodniej stronie starej części Betlejem, a dzisiejsza wioska Beit – Sâhûr położona niedaleko od miasta. Jezus urodził się w grocie służącej za stajnię dla bydła.

Obchodzimy kolejne w naszym życiu Boże Narodzenie. Zaczyna to być czas polskiego folkloru, który nie ma nic wspólnego z wiarą. Często forma przysłania treść, piękna oprawa, ale już bez treści religijnych, wszechobecna komercja – jak najwięcej kupić, jak najwięcej zarobić! Kartki, na których są bombki, choinka, Mikołaj i nie ma miejsca dla Jezusa. Urodziny Jezusa bez Jezusa! „Nie było miejsca dla nich” (Łk 2,7).

Wyrusz w drogę

Ja chcę inaczej. Jest Adwent mam jeszcze czas, dlatego pragnę w tej drodze towarzyszyć Józefowi i Maryi. Oby nie uśpiła mnie codzienność i abym nie przegapił najważniejszego –  przyjścia Jezusa. Chcę wyjść na drogę, a droga to trud. To moje powołanie, wierność zobowiązaniom, spotkane osoby. Jedni mi pomagają, inni przeszkadzają. Jedni torują mi drogę wiary, dając oparcie, inni powstrzymują i odciągają od zażyłości z Bogiem, ponadto złe przyjaźnie, hobby. Nie jest łatwo, ale przyłączam się do Maryi i Józefa, opuszczam moje wygodnictwo, ciepełko i skupiam moją uwagę na celu – spotkać Jezusa! On przychodzi do każdego personalnie, inaczej. Dzisiaj wyznacza grotę jako …

Miejsce spotkania

Poznaję, to tutaj, grota jest obszerna i niska. Jednak na początek odstrasza mnie smród stajni, dużo tu odchodów zwierząt, ach! Ta moja wrażliwość! Odciągają moją uwagę ryczące woły i beczące owce, co za hałas! Słoma, siano…moje oburzenie narasta, tak nie może być! I jeszcze ci pasterze, notoryczni złodzieje, którzy nie znają podstawowych zasad. Ta sytuacja zajmuje cały mój umysł, niepodobna, aby…analogicznie przypominają mi się trudne sytuacje w Kościele, tak się na tym skupiłem, że prawie zapomniałem o moim celu, o Jezusie.

Wśród tego wewnętrznego zamieszania, niezgody na to, co zastałem, z trudem powracam do równowagi wewnętrznej, dopiero teraz zauważam blask, tak teraz widzę grotę skąpaną w świetle, chociaż nie ma prądu. Swój wzrok kieruję na Maryję, która jest bardzo radosna i pełna pokoju, błyskawicznie odwraca się do mnie i natychmiast podaje mi Jezusa mówiąc – On jest twój! W pierwszym momencie jestem przerażony! Myślę, gdzie temu Dziecku będzie lepiej jak nie u Matki? Czy jesteś gotowy do współpracy z Jezusem? – mówi Maryja, wiedząc o moim lęku. Biorę Go na ręce, w jednym momencie rozumiem wszystko, zaświadczam, że Jezus to ,,światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka” (J1,9). Chwała Bogu na wysokościach! (Łk2, 14) chcę, aby to anielskie hasło stało się moim! Chcę życiem oddać chwałę Bogu i służyć ludziom!

Wzrusza mnie Boże zaufanie

Wracam do domu, jak Mędrcy inną drogą, w inny sposób, bo już nie sam, ale z Jezusem. Przytulam Go mocno, u mnie będzie Ci ciepło, szepczę. Nic mnie tak nie cieszy jak radość pomocy małemu, bezbronnemu dziecku. Ale tak naprawdę to Ono mi pomaga!

Już wiem, że grota betlejemska to moja rzeczywistość, z głębi serca proszę, aby Jezus narodził się tam, gdzie jest chaos i bałagan.

O mało, a bym Ciebie nie zauważył w stajence – wypowiadam Jezusowi swoją biedę. Jezus daje mi zrozumienie, że mam wolność wyboru, zatem kogo posłucham? W co się zapatrzę? W Jezusa czy w to co złe? Aż mnie zło pochłonie (por.Syr7,1). Czy pójdę za tym, co okaże się słomą, sianem i szybko ulegnie zniszczeniu. Mogę wybierać: życie lub śmierć (Pwt30,15-20). Czy poddam się swoim nieuporządkowanym emocjom, które mogą wyprowadzić mnie na manowce. Czy raczej zgodzę się na dojrzewanie, na Krzyż, który prowadzi do zapomnienia o sobie.

Z głębi mojego serca wołam: WYBIERAM CIEBIE JEZU! TY JESTEŚ MOIM PANEM! Pragnę, aby moje uczynki, cele, mowa, myśli, pragnienia, odzwierciedlały Twoje panowanie. Chcę moje życie przeżywać razem z Tobą!

Stałeś się człowiekiem, stałeś się dla mnie chlebem –  prawdziwym pokarmem z nieba, którego potrzebuję dla podtrzymania i rozwoju swojego człowieczeństwa, jak napisał papież Benedykt XVI, jesteś jedynym pokarmem, który zapewnia mi życie wieczne. Żłób wskazuje na stół Pański, do którego jestem zaproszony, aby otrzymać chleb Aniołów. I tak jak kiedyś ludziom współczesnym potrzeba było wielkiej wiary, by w Tobie – małym Dziecku dojrzeć Boga, tak mi dzisiaj potrzeba tych samych zdolności, a zwłaszcza wiary, by w Eucharystii stale na nowo odkrywać Twoją rzeczywistą obecność Chryste, mój Panie i Zbawicielu.  Teraz wiem, że do Betlejem do ,,domu chleba” nie jest tak daleko…ono jest w każdej Eucharystii.

dr Danuta Święcka, teolog

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here