Śmierć od zawsze stanowi dla człowieka swoiste tabu, misterium i niezgłębioną tajemnicę. Przez wieki próbowano ją poznać i poprzez to w jakiś sposób oswoić. Sprawić, że stanie się rzeczywistością, która przestanie przerażać. Teologowie, filozofowie, poeci, pisarze, naukowcy wszelkich dziedzin, malarze, rzeźbiarze. I wielu innych. Poszczególne epoki próbowały wyśmiewać ją, ignorować albo wręcz szydzić. Średniowieczne zarazy oraz wojny zdawały się sprzyjać oswojeniu śmierci. Przerażenie nią zaczęto łączyć ze swoistą fascynacją. Lęk przed jej nieuniknionością i powszechnością ukazywał ją jako bliską towarzyszkę życia każdego człowieka.
Polikarp, Martin i Jorge o śmierci
W dziele „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze śmiercią” (powstałym pomiędzy 1463 a 1465 rokiem) jawi się jako wszechpotężna i niepokonana. Lecz czy aby na pewno tak jest? Rozważając o śmierci, autor tego utworu wyraźnie stwierdza, że jednak śmierć nie jest ostatecznym zwycięzcą człowieka. Upersonifikowana w tak popularnym w tym czasie wizerunku szkieletu z kosą – Śmierć wyznaje: „Alem kosy naruszyła / Gdym Krystusa umorzyła / Bo w niem była Boska siła / Ten jeden mą kosę zwyciężył / Iż trzeciego dnia ożył / Z tegom się żywotem biedziła / Potem jużem wszytkę moc straciła”. Odwieczny sen ludzkości o pokonaniu śmierci ziścił się w osobie Jezusa Chrystusa, który swoją śmiercią zwyciężył śmierć naszą. Powstając z martwych po trzech dniach, nadał zupełnie nowe postrzeganie zarówno życia, jak i śmierci. Parafrazując słowa Heideggera, który twierdził, że człowiek jest bytem skierowanym ku śmierci (Sein – Zum – Tode), od tej pory człowiek stał się bytem ukierunkowanym ku życiu (Sein – Zum – Leben). Owo Dasein Heideggera podkreśla, że tylko życie w świadomości własnej śmierci jest autentyczne. Filozof zalicza owo „bycie ku śmierci”, oprócz Troski i Trwogi, do tzw. egzystencjałów, czyli cech człowieka. Równie dobrze jednak można by zaliczyć do nich Miłość. Dopiero wtedy ukaże się nam wyraźny szkic ludzkiej egzystencji.
Jorge Luis Borges stwierdził, że „Śmierć to przeżyte życie. Życie to nadchodząca śmierć”. Przeżyte życie stanowi nadal jednak część życia, które zmienia się, ale nie kończy. Druga część cytatu ma w sobie odniesienie do Heideggerowskiego egzystencjalizmu, ale nieco złagodzone. Wraz z upływającym czasem śmierć się zbliża do każdego człowieka; nadchodzi. Jednakże człowiek nie jest do niej skierowany i nie stanowi ona jego ostatecznego celu wędrówki, jaką jest życie. Jest bowiem przejściem i bez wątpienia ważnym punktem granicznym pomiędzy życiem a nową jej jakością.
Fakt czy fikcja?
Zmartwychwstanie Chrystusa nie jest teorią, lecz faktem. Nie można więc wpisać tego wydarzenia w żaden system myślenia filozoficznego, zwłaszcza, że jako wydarzenie wyjątkowe, jedyne i bezprecedensowe, nie posiada odpowiedniej filozoficznej bazy terminologicznej. Nawet próby badań teologicznych stają się wobec tego faktu nieporadne. Jest to bowiem misterium i tajemnica. Dlatego, w próbach przyjęcia i pojęcia (ograniczonego, ale możliwego) niezbędna jest wiara. Wydarzenie paschalne, choć niepojęte dla rozumu, staje się domeną wiary, która wspomagana łaską pozwala człowiekowi na przybliżenie się, a nawet osobiste uczestniczenie w zmartwychwstaniu Jezusa z Nazaretu.
Ewangelie zgodnie potwierdzają fakt powstania z martwych Chrystusa, które stanowi dla całego świata spełnienie się mesjańskich nadziei oraz ziszczenie się odwiecznego snu człowieka o ostatecznym zwyciężeniu śmierci. Dla wierzących w szczególny sposób wypełniła się obietnica Ojca o zrzuceniu z ramion ludzkości jarzma grzechu i śmierci. W oparciu o przekazy ewangeliczne, nauka wielu Ojców Kościoła koncentruje się na pokazaniu radości paschalnej. Oto Baranek ofiarował się dobrowolnie za nas na ołtarzu krzyża, aby przywrócić nam prawdziwe życie bez końca. Więc i bez śmierci. Opromienione światłem zmartwychwstania.
Płomienny ptak z popiołu
W jednej z katechez przedchrzcielnych Cyryl i Jan Jerozolimscy przedstawiają Chrystusa jako mitycznego ptaka feniksa. Ptak ten był czczony w Egipcie i opowiadano o nim wiele legend. Jedna z nich wyraźnie nawiązywała do idei zmartwychwstania. Bóg stworzył tego jedynego w swoim rodzaju ptaka, żeby pokazać niewierzącym to, że można powstać z martwych. Pojawił się wśród ludzi i zbudował tam gniazdo z mirry, kadzidła oraz innych wonności. Następnie, na oczach wszystkich umiera i poddaje się naturalnemu procesowi rozkładu ciała. Ze zgniłego ciała (symbol śmierci) rodzi się larwa, która dojrzewając, przybiera postać ptaka. Tak rodzi się istota o doskonałej formie. W micie o feniksie można stwierdzić, że nie było dwóch feniksów, lecz jeden, który ginie i odradza się z popiołów. To to samo stworzenie. „Później feniks, przybierając się w pióra, staje się tak doskonały jak jego pierwsza postać. Wzbija się w powietrze zupełnie jak pierwszy feniks, który umarł, ukazując otwarcie ludziom zmartwychwstanie umarłych” (Katecheza przedchrzcielna XVIII)
Prawdopodobnie Cyryl i Jan zaczerpnęli inspirację do swoich pism z legendy anonimowego autora greckiego pt. „Fizjolog” (II – IV w.) Ten sam główny bohater (feniks), różniąca się niewielkimi szczegółami historia. Prawdopodobnie pierwszym chrześcijaninem, który wspomniał w swoich tekstach o feniksie był św. Klemens Rzymski. W „Liście do Koryntian” ten biskup Rzymu polecał chrześcijanom kontemplować znak pochodzący ze Wschodu (Arabii) w postaci ptaka feniksa. Jawi się on jako wspaniała obietnica i zapowiedź wskrzeszenia przez Boga wszystkich, którzy Jemu wiernie służyli i żyli w nadziei wypływającej z głębi ich wiary.
Symbol feniksa znakiem Chrystusa
Chrystus, Bóg – Człowiek, został zawinięty w kokon śmierci, z którego wyszedł zwycięski. Jako drugi Adam, oprócz tego, że był Bogiem, był też prawdziwym człowiekiem, jak pierwszy Adam. Pierwszy człowiek, zgodnie ze znaczeniem swojego imienia po hebrajsku, może oznaczać… stworzenie ulepione z ziemi (adom nawiązuje do koloru ziemi, czerwieni). Ciekawe jest, że w tradycji żydowskiej feniks jest jedynym stworzeniem, które odmówiło Ewie zjedzenia rajskiego owocu z drzewa poznania. Ogniem miłości na ołtarzu krzyża Chrystus powstaje z prochu ziemi, wydobywa się z wnętrza ziemi, żeby pokazać niedowiarkom moc miłości Ojca, która umarłych wydobywa z ciemności grobu grzechu i śmierci do światła nowego życia. Wstąpił do nieba, czyli wzleciał jak ptak do Ojca, by zasiąść po Jego prawicy. Wolny od śmierci.
O nieśmiertelnym ptaku, jako odniesieniu do Chrystusa, pisali również Euzebiusz z Cezarei, Tertulian, Komodan, Laktancjusz i wielu innych Ojców Kościoła, co może świadczyć o tym, jak bardzo symbol mitycznego ptaka z Arabii wpisał się w literaturę wczesnochrześcijańską, ale też i w sztukę, zawsze wskazując na zmartwychwstanie Chrystusa. W konsekwencji jest też symbolem zmartwychwstania całej ludzkości. Tę symbolikę zmartwychwstania powiązaną z mitycznym feniksem rozszerza w swoim nauczaniu (zwłaszcza w swoim komentarzu do Ps 118 i tzw. Heksameronu) św. Ambroży z Mediolanu (ok. 340 – 397). Dodaje on, że feniks jest ponadto symbolem czystości oraz wolności od ziemskich potrzeb i przez to wzorem do naśladowania. To symbol trwałości, powstawania i budowania na zgliszczach tego, co runęło.
Wzlatywać na skrzydłach feniksa
Nieustanne odradzanie się i przemiana w Chrystusie jest zapowiedzią pełnego powstania z martwych każdego wierzącego. Nie bez przyczyny stał się dla pierwszych wspólnot chrześcijańskich znakiem pewnej nadziei. Przedstawiony graficznie na ścianach rzymskich katakumb świętego papieża Kaliksta wskazywał na postać Zmartwychwstałego, dodając otuchy prześladowanym chrześcijanom. Oddalał lęk przed śmiercią. Bo to znak wołający wraz z Jezusem opromienionym blaskiem wielkanocnego poranka: „O śmierci, gdzież jest twój oścień?! Jam zwyciężył śmierć! Jako prymicja, potem we Mnie każdy z was powstanie z martwych do pełnego życia, które nie ma końca!”
Zmartwychwstanie zawiera w sobie także aspekt duchowy. Powstanie z martwych ludzkich ciał to pewnik eschatologiczny. Lecz również ważne znaczenie dla naszej teraźniejszości ma powstawanie człowieka z prochu grzechów i upadków do nowego życia. Zabijanie w sobie starego człowieka, nasyconego egoizmem, i wzlatywanie wolnymi ku górze. Jak mityczny feniks. W Chrystusie, który swoim zmartwychwstaniem wskazuje człowiekowi drogę wyzwolenia, powstania i ostatecznego zwycięstwa nad wszystkim, co odbiera szczęście.
ks. Tomasz J. Chlebowski