W 2020 r wszedł na ekrany kin film polskiej produkcji pt. „Zieja”. Główny bohater, ksiądz Jan, wydaje się wyprzedzać myśleniem swoją epokę, zaś na wskroś ewangeliczną postawą budzi podziw i zaskoczenie. W jednej ze scen, dowódca odziału prosi kapłana o słowo zachęty do walki przed bitwą, a ten mówi do żołnierzy, że zabijanie jest grzechem zawsze i że mają o tym pamiętać nawet wtedy, gdy strzelają do wroga.
Zabójstwo
Pozbawienie kogoś życia bywa czasami kwestią niezamierzoną, np. w wyniku działań podejmowanych w obronie własnej czy podczas wypadku. O różnym stopniu odpowiedzialności, w zależności od stopnia umyślności czy zaciętości, można mówić, gdy odebranie komuś życia nastąpiło w afekcie albo w sytuacji wojny. Natomiast, gdy morderstwo było planowane, przygotowywane i w pełni świadomie, czyli z całą premedytacją dokonane, to klasyfikowane jest do grzechów wołających o pomstę do nieba. Stanowi bowiem czyn tragiczny w skutkach i bardzo poważnie naruszający porządek ustanowiony przez Boga.
Konsekwencje
Również zabójcy mają dostęp do Bożego Miłosierdzia. Ich grzech nie jest niemożliwy do odpuszczenia. Ale skutki ich czynu dotykają głęboko bardzo wielu płaszczyzn, wymagają więc podjęcia pokuty przez nich samych, a nierzadko i przez członków rodzin. Osoby, które dokonały zbrodni lub obarczone są świadomością, iż ktoś z ich krewnych dokonał morderstwa, być może łatwiej przyjmą to do wiadomości. Większość społeczeństwa jednak pomyśli, że ich to nie dotyczy. Ale gdy spojrzymy na tę kwestię z perspektywy historycznej, sprawa okaże się o wiele bardziej skomplikowana. Nasza ojczyzna przecież przez wieki zmagała się z rozbiorami, powstaniami, wojnami, totalitaryzmem, niesprawiedliwością ustrojową itp. W związku z tym, nawet jeśli nie mamy dokładnej wiedzy o naszym drzewie genealogicznym, to przynajmniej z logicznegu punktu widzenia możemy domyśleć się, że wśród naszych przodków mogły być osoby zabite lub zabijające. Konsekwencje mogą przejawiać się w obciążeniu pokoleniowym duchami śmierci, nieprzebaczenia, przekleństwa, zemsty itp., nie mówiąc już o interpersonalnych skutkach w postaci dysfukcji więzi rodzinych.
Zakres odpowiedzialności
Podobno osoba, która kogoś zamordowała, „przejmuje” niejako na siebie odpowiedzialność za grzechy zamordowanego. Oczywiście nie w rozumieniu jakiegoś „przechodzenia” grzechów z człowieka na człowieka, ale w następującym znaczeniu: skoro ktoś nie miał, jak zdążyć się nawrócić czy odpokutować za swoje grzechy, bo życie zostało mu nagle przerwane, to zabijający go niejako musi „odpokutować” również za jego grzechy, by samemu móc zostać w pełni duchowo uwolnionym. To w porządku sprawiedliwości wydaje się jakoś logiczne.
W ostateczności zaś chodzi o przebaczenie – ten kto zabił, musi prosić o przebaczenie Boga, a w sposób duchowy również tego, którego zabił, natępnie jego rodzinę, ale również i swoją, na koniec ma przebaczyć i sobie. Rodzina zabitego dobrze zrobi, jeśli przebaczy winowajcy, nawet gdy będzie to wymagało od niej zajęcia postawy heroicznej. Uwolnienie serca przyjdzie do członków rodziny zabójcy, gdy przebaczy ona swemu krewnemu czyn oraz wypływające z niego konsekwencje, jakie musiała przez lata nosić. Czasem dopiero takie akty przebaczenia pozwolą uwolnić się pokutującej w czyśću duszy oraz odblokować przepływ łaski w rodzie, jak również pozbyć się ewentualnych ingerencji demonicznych.
Przebaczenie
Jude Antoine, znany na całym świecie świecki misjonarz z Malezji, przyjeżdżający często do Polski z rekolekcjami i warsztatami posługi charyzmatycznej, opowiadał na jednych z nich ciekawą historię. Otóż pewna kobieta, znana mu dobrze chrześcijanka, straciła w wyniku napadu z bronią w ręku swoją dorosłą córkę, która była zakonnicą. Sprawca został dość szybko złapany i osadzony w więzieniu. Matka zabitej, jeszcze tego samego dnia, gdy dowiedziała się o tragedii, padła na kolana i w żarliwej modlitwie wypowiedziała przed Bogiem slowa przebaczenia dla zabójcy. Niedługo potem zaczęła odwiedzać go w więzieniu, przesyłała mu listy i paczki żywnościowe. Zaprosiła także, by po odbyciu kary przybył do ich domu w odwiedziny, a jeżeli nie będzie miał gdzie mieszkać, również do wspólnego z nią zamieszkania. W wyniku okazanego miłosierdzia sprawca nawrócił się na chrześijaństwo, stał się dobrym człowiekiem i nowym członkiem jej rodziny. Kobieta mówiła, że straciła wprawdzie córkę, ale w wyniku przebaczenia zyskała duchowego syna. Decyzje i postawy, jakie w duchu wiary przyjęła wobec całej sytuacji, były dla niej tak naturalnymi i oczywistymi, jakby nie widziała innej opcji. To, czego dakonała, było najpiękniejszym darem, jaki mogła ofiarować Bogu.