Strona główna II. Formacja SUMIENIA CZAS ŚWIADECTWA On czeka, puka, towarzyszy

On czeka, puka, towarzyszy

883
0

Świadectwo

Zostałam sama na sali. Sala nr 1 trzyosobowa. Wtedy dopiero się zaczęło… Zaczęłam płakać. Dotarło do mnie, że to już ten moment. Bałam się bardzo, ale w modlitwie cały czas prosiłam Pana Jezusa o to aby nie pozwolił mi się denerwować, aby zajął się tym wszystkim bo na pewno nie nadąża już za mną. Zawsze kiedy miałam stres i bałam się, prosiłam Go o to, a On zawsze, naprawdę zawsze mnie uspokoił i odsunął złe myśli.

Operacja miała być na drugi dzień po przyjęciu – we wtorek. W dniu przyjęcia mąż, dzieci, brat z żoną i teściowa z kuzynkami męża pojechali na wieczorną Mszę św. do Zakopanego. Msza o uzdrowienie i o uwolnienie – ogólna dla wszystkich. Msza zaczynała się o godz. 18.00. Będąc w sali sama o godzinie 18:05 pukanie do drzwi zdziwiona odpalam proszę. Wchodzi Brat i pyta czy przyjmę Pana Jezusa. Odparłam, że tak. Podczas modlitwy Ojcze Nasz zaczęłam strasznie płakać, w gardle mnie tak ścisnęło bo uświadomiłam sobie, że Bóg daje mi sygnał, że nie jestem sama, i że będzie dobrze. Rodzina tam na Mszy św., a ja tutaj. Wtedy po wyjściu Brata uspokoiłam się i byłam pewna, że Bóg jest ze mną, i że będzie dobrze. Operacja na drugi dzień się powiodła. Operowano mnie rano jako pierwszą. Obudziłam się o 13.00 i z pomocą pielęgniarki wstałam do toalety. Nie zasnęłam już, tylko do samego wieczoru odpisywałem na SMS-y i dzwoniłam pełna optymizmu, że to już po wszystkim.

Dzisiaj siedząc przed gabinetem od lekarza (czekając na kontrolę) dziękuję Bogu za rodzinę, przyjaciół, nauczycieli, lekarzy, księży, siostry zakonne, którzy byli ze mną fizycznie i duchowo. Teraz człowiek uświadomią sobie ilu jest ludzi, którym na mnie zależy.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here