„Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. Ta stara prawda dotyczy także porodu. Dom jest naturalnym miejscem każdego człowieka, a może być tez miejscem od urodzenia i to w dosłownym znaczeniu. W dobie epidemii coraz więcej rodzin skłania się ku tej opcji porodu. Widać to po oblężeniu terminarzy położnych przyjmujących porody domowe. Dodatkowo bodźcem do powstania tego artykułu jest obchodzony 6. czerwca Międzynarodowy Dzień Porodów Domowych.
W Polsce szacuje się, że raptem 2% kobiet decyduje się na poród w domu. Dla porównania w Holandii w warunkach domowych odbywa się 40% porodów, a 30% w małych centrach porodowych stworzonych w klimacie przypominającym warunki domowe (można by porównać do polskich „domów narodzin”.
Bezpieczeństwo
Niewątpliwie stwierdzenie, że rodzenie w domu świadczy o nieodpowiedzialności i fanaberii, jest daleko krzywdzące. Z jednej strony mamy wolny wybór a z drugiej kwalifikację do porodu domowego. Należy podkreślić, że w domu mogą rodzić tylko kobiety zdrowe, takie które pozytywnie przeszły procedurę kwalifikacji przez położną (do porodu domowego nie kwalifikuje lekarz a położna mająca towarzyszyć rodzinie). W Polsce z zasady nie przyjmuje się porodów domowych, jeśli kobieta ma doświadczenie cesarskiego cięcia. Na zachodzie Europy nie stanowi to jednak problemu. U nas także zdarzają się takie porody, jednak nie są one przyjmowane przez położne zrzeszone w Stowarzyszeniu Dobrze Urodzeni. Co do położnych figurujących w w/w Stowarzyszeniu możemy mieć pewność, że są one odpowiednio przeszkolone i znają odpowiednie standardy, by bezpiecznie przeprowadzić rodzącą przez poród.
Przebieg porodu
Inną obawą jest bezpieczeństwo przebiegu porodu. W tym momencie należy zauważyć, że gro komplikacji okołoporodowych wynika w medykalizacji porodu, czyli nadmiernych, często niepotrzebnych i stosowanych na wyrost zabiegów medycznych (np. podanie oksytocyny, przebicie pęcherza płodowego, nacięcie krocza, masaż krocza itp.). W przypadku porodów domowych takich ingerencji nie podejmuje się, porody domowe są sensu stricte porodami naturalnymi. Do tego dochodzi jeszcze komfort psychiczny kobiety, którego nie doświadcza w szpitalu w takim stopniu jak w domu. To sprawia, że procesy hormonalne podczas porodu przebiegają w sposób niezakłócony, a to również daje większe szanse na sprawny, pozbawiony komplikacji poród. Owszem zdarza się, że podczas porodu zaczyna dziać się coś niepokojącego lub akcja porodowa nie postępuje jak należy. Wtedy położna podejmuje decyzję o transferze kobiety do szpitala. Dlatego decydując się na poród domowy mimo wszystko należy mieć w zanadrzu przygotowaną torbę z rzeczami do szpitala. Taki transfer nie odbywa się w ostatniej chwili. Położne w domu mają dużo bardziej wyostrzony wzrok na symptomy, które mogą zwiastować potrzebę wsparcia lekarskiego, typowo medycznego, który wykracza poza kompetencje i możliwości położnej. Ten baczny wzrok wynika z faktu, że położna jest skupiona wyłącznie na jednej rodzącej, nie rozprasza się innymi rodzącymi, formalnościami, które musi na bieżąco wypełniać, myśleniem o zdaniu dyżuru czy innych sprawach pobocznych. Dlatego Stowarzyszenie Dobrze Urodzeni rekomenduje poród w obecności położnej. Porody bez asysty mogą nieść realne zagrożenie matce i dziecku.
Odpowiedzialność
Wybór domu jako miejsca porodu wbrew pozorom może świadczyć o dojrzałości i odpowiedzialności. Zanim zapadnie decyzja o porodzie domowym rodzice dziecka zgłębiają temat porodu, jego przebiegu, tego co w porodzie pomaga, a co przeszkadza, szukają opinii, radzą się, rozważają korzyści i ryzyko, porównują dużo bardziej niż ci wybierający szpitalną porodówkę – zauważa to w swojej książce Irena Chołuj, położna i pionierka porodów domowych w Polsce. Trafnie wskazuje, że w szpitalu rodzice jakoby wchodzą na pokład samolotu i ufają pilotowi. W warunkach domowych, to oni są kapitanami na okręcie przy asyście położnej będącej tłem całego zajścia, której rola sprowadza się do monitorowania prawidłowości przebiegu porodu oraz wsparcia.
Katarzyna Mitkow