Najpopularniejszymi, a zarazem najpraktyczniejszymi, źródłami informacji i wiedzy językowej są słowniki. Do niedawna słownik jednoznacznie kojarzył się z książką – przeważnie grubą, w sztywnych okładkach. Dziś coraz częściej ma on postać bazy danych, zapisanej na nośniku elektronicznym i przeznaczonym do wykorzystywania za pomocą komputera. Dobrze jest zainstalować w swoim komputerze czy laptopie zwłaszcza Słownik języka polskiego PWN, który ma kilka zakładek, a z nich najbardziej przydatna to Poradnia językowa.
Jaki słownik wybrać?
Każdy użytkownik języka, a zwłaszcza ten pracujący w słowie – ksiądz, nauczyciel, wykładowca etc. – powinien korzystać z jak najaktualniejszych i jednocześnie jak najbardziej wiarygodnych źródeł informacji językowej. Najlepiej jak źródła te odznaczają się łatwością dostępu, czyli po prostu wygodą. Najważniejsze i najpopularniejsze kompendia językowe, o charakterze poradników, to właśnie słowniki. Ale uwaga! Z ich popularności nie wynika to, że przeciętny użytkownik potrafi w pełni z nich korzystać. Nie zawsze umie dobrać odpowiedni słownik do swoich potrzeb – zarówno długofalowych, związanych na przykład z zawodem, jak i potrzeb chwili sprowadzających się do odnalezienia odpowiedzi na nurtujący w danym momencie problem językowy. Często jest wręcz tak, że nie wie się o istnieniu jakiegoś typu słownika, który byłby najodpowiedniejszy w konkretnej potrzebie.
Chciałbym zaprezentować swego rodzaju mały przewodnik po słownikach. Przy przygotowywaniu takiego wykazu wziąłem przede wszystkim pod uwagę stopień przydatności danego słownika. Najlepiej, jeśli w swoim księgozbiorze, na półce i w elektronicznej postaci na komputerowym dysku lub innym nośniku danych, będą słowniki w miarę nowe. Dlaczego starsze są mniej przydatne? Bo nie ma w nich najnowszych zmian w języku. Język stanowi system, który jest czymś w rodzaju żywego organizmu. Zmienia się, modyfikuje. Przybywa nie tylko nowych wyrazów (ostatnimi laty przeciętnie tysiąc rocznie), ale i zmienia się pisownia i wymowa już istniejących. Zdecydowanie wolniej, ale jednak, zmieniają się reguły ich stosowania. Zmienia się kategoria poprawności, błędu. A przecież to właśnie w celach poprawnościowych, normatywnych sięgamy po słowniki.
Nie tylko ortograficzne
Najpotrzebniejsze, a więc zarazem najbardziej popularne słowniki, mające wiele wydań, to słowniki ortograficzne, słowniki języka polskiego (objaśniające poszczególne słowa), słowniki poprawnej polszczyzny, słowniki wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych. Chyba najbardziej znany, klasyczny słownik ortograficzny to ten, którego pamiętam jeszcze z podstawówki, który miał ponad dwadzieścia wydań i milionowe nakłady, autorstwa Stanisława Jodłowskiego i Witolda Taszyckiego. Mam go, chociaż już sfatygowany niezmiernie, w swojej domowej bibliotece. Są też słowniki ortofoniczne, czyli poprawnej wymowy – szczególnie przydatne w nauce – właśnie wymowy – dla obcokrajowca.
Wymieńmy również słowniki, które również mogą się przydać – w zależności od potrzeb i zainteresowań. Są więc jeszcze słowniki frazeologiczne (zawierają opis frazeologizmów i kryteria poprawności stosowania), morfologiczne (a ściślej – fleksyjne), słowniki nazw własnych (onomastyczne), słowniki odmian stylistycznych (na przykład polszczyzny potocznej), słowniki odmian środowiskowych (na przykład słownik gwary więziennej ułatwiający rozumienie mowy więźniów – czyż nie jest przydatny chociażby dla kapelanów więziennych?), słowniki frekwencyjne (na przykład słownictwa dzieci w wieku przedszkolnym). Przeróżne zbiory aforyzmów, przysłów, cytatów – to też przecież słowniki.
Są słowniki obszerniejsze, nawet wielotomowe, i mniejsze – podręczne. Swego rodzaju normatywnym słownikiem jest moduł sprawdzania poprawności językowej umieszczony w komputerowych edytorach tekstu, dołączany do różnych wersji programu Word. Jednak nie ufajmy mu bezgranicznie, zawiera wiele błędów, zwłaszcza tych dotyczących pisowni razem czy oddzielnie.
I na zakończenie chciałbym jeszcze przywołać słownikowy poradnik zatytułowany Pisownia słownictwa religijnego – szczególnie przydatny dla duchowieństwa. Ale nie tylko.
ks. Jerzy Sikora