Testament
Franciszek przeniósł się do małej umbryjskiej wioski Greccio, gdzie w okresie bożonarodzeniowym zbudował pierwszą szopkę. Przebywając w klasztorze św. Damiana, w czasie kolejnej długiej choroby napisał „Pieśń Stworzenia” – najwybitniejsze dzieło poetyckie w historii języka włoskiego, w którym wychwalał Boga za cuda, jakie stworzył.
We wrześniu 1224 roku usunął się na skałę La Vernę w paśmie apenińskim, gdzie odprawił długi post poświęcony Archaniołowi Michałowi, a w dniu Podwyższenia Krzyża Świętego otrzymał stygmaty.
W kwietniu 1226 roku przeniósł się do Cortony, gdzie napisał „Testament”, a później wrócił do ukochanego Asyżu i zatrzymał się w Porcjonkuli, gdzie zmarł 3 października o zachodzie słońca żegnany śpiewem słowika.
Niemal natychmiast został ogłoszony świętym, jego kanonizacja odbyła się w roku 1228.
Kwiatki świętego Franciszka
Nie sposób jednak pisać o świętym Franciszku, nie wspominając o jego niezwykłej wrażliwości na piękno przyrody i drugiego człowieka. O tej jego postawie najlepiej opowiadają „Kwiatki świętego Franciszka”:
Jak św. Franciszek oswoił dzikie turkawki
Pewien młodzieniec nachwytał raz wiele turkawek. Kiedy niósł je na sprzedaż, spotkał go św. Franciszek, który miał zawsze litość szczególną dla stworzeń łagodnych i który patrząc okiem miłosiernym na turkawki, rzekł do młodzieńca: „O dobry młodzieńcze, proszę cię, daj mi je, aby ptaki tak łagodne, które pismo przyrównywa duszom czystym, pokornym i wiernym, nie dostały się w ręce okrutników, którzy je zabiją”. Ów, natchniony od Boga, natychmiast dał wszystkie św. Franciszkowi; ten zasię przygarnąwszy je do łona, jął słodko do nich przemawiać: „O siostrzyczki moje, turkawki proste, niewinne i czyste, czemu się chwytać dajecie? Ocalę was od śmierci i zbuduję wam gniazda, byście płodziły się i rozmnażały wedle przykazań Stwórcy naszego”. I poszedł św. Franciszek, i pobudował im gniazda. One zaś korzystając z nich, jęły płodzić i nieść się w obliczu braci. I tak się obłaskawiły i oswoiły ze św. Franciszkiem i innymi braćmi, jak gdyby to były kury zawsze przez nich żywione. I nie odlatywały nigdy, póki im św. Franciszek błogosławieństwem odlecieć nie pozwolił.
A młodzieńcowi, który mu je darował, rzekł św. Franciszek: „Synu mój, będziesz jeszcze bratem w tym Zakonie i służyć będziesz wdzięcznie Jezusowi Chrystusowi”.
I tak się stało, bowiem młodzian ów został bratem i żył w Zakonie w świętości wielkiej.
Jak św. Franciszek wyzwolił brata, który przez grzech był w mocy czarta
Kiedy św. Franciszek modlił się raz w klasztorze Porcjunkuli, widział w objawieniu Boskim cały klasztor otoczony i oblężony przez czarty, niby przez wojsko wielkie. Atoli żaden z nich nie mógł dostać się do wnętrza klasztoru, jako że bracia byli takiej świętości, iż czarty nie miały wejść do kogo.
Jednak podczas tego jeden z braci pokłócił się z drugim i przemyśliwał w sercu swoim, jak by go oskarżyć i zemścić się na nim. Przeto, kiedy tę złą myśl żywił, diabeł, mając wnijście otwarte, wszedł do klasztoru i usiadł bratu owemu na karku.
Skoro pasterz litosny i troskliwy, który czuwał zawsze nad trzodą swoją, ujrzał, że wilk wszedł, by pożreć owieczki jego, polecił zaraz owego brata przywołać do siebie i rozkazał mu odkryć natychmiast jad nienawiści, którą powziął przeciw bliźniemu i która wydała go w ręce nieprzyjaciela. Tedy ów przestraszony, że święty ojciec przejrzał go, odkrył przed nim jad wszelki i urazę i wyznał winę swoją. I prosił pokornie o pokutę i miłosierdzie. Kiedy odpuszczony był mu grzech i zadana pokuta, czart odbiegł go natychmiast w obliczu św. Franciszka.
A brat ocalony z rąk bestii okrutnej, dzięki świętego ojca dobroci, dziękował Bogu i wróciwszy poprawiony i pouczony do trzody pasterza świętego, żył potem w świętości wielkiej.
Modlitwa św. Franciszka
O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego Pokoju, Abyśmy siali miłość, tam gdzie panuje nienawiść. Wybaczenie, tam gdzie panuje krzywda. Jedność, tam gdzie panuje zwątpienie. Nadzieję, tam gdzie panuje rozpacz. Światło, tam gdzie panuje mrok. Radość, tam gdzie panuje smutek. Spraw, abyśmy mogli. Nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać. Nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć. Nie tyle szukać miłości, co kochać. Albowiem dając, otrzymujemy. Wybaczając, zyskujemy przebaczenie. A umierając, rodzimy się do wiecznego życia.