Strona główna KU REFLEKSJI Wakacje są od Boga, ale nie ma wakacji od Boga

Wakacje są od Boga, ale nie ma wakacji od Boga

548
0

Kiedy stanęliśmy u progu wakacji, pozwoliliśmy sobie wraz z uczniami na katechezie uwolnić wodze fantazji i porozmawiać o planach wakacyjnych. Zmieniła się sytuacja związana pandemią, więc i marzenia wakacyjne są odważniejsze. Niektórzy zaplanowali wyjazd do kurortów zagranicznych, inni będą zwiedzać najpiękniejsze zakątki Polski, niektórzy natomiast oddadzą się pracy zarobkowej. Atmosfera na lekcji nieco ożywiła się, kiedy zadałam pytanie: „Czy wakacje są od Boga?”. Pytanie rzecz jasna skonstruowane nieprawidłowo, co mogło wywołać odpowiedź inną od oczekiwanej, przy jednoczesnym podobnym myśleniu. Niektórzy z uczniów bez większego namysłu odpowiedzieli „Tak, wakacje są od Boga”, na co ja odparłam, że „Nie ma wakacji od Boga”. Ja źle sformułowałam pytanie, młodzież źle zrozumiała, ale myślenie było jedno. Wakacje są, bowiem od tego, żeby wierzyć w Boga, a od tego nie ma odpoczynku.

Jak wolne, to wolne – bez wyjątków

To może się wydawać pustym  gadaniem  – przecież każdy logicznie myślący człowiek wie, że Pan Bóg nie przestaje istnieć w momencie ostatniego dzwonka w szkole. Wakacje to wolne od szkoły, ale przecież nie od Boga. Każdy człowiek powinien to rozumieć, jednak przecież moja rozmowa z uczniami nie odbywała się bez sensu. Rozmawialiśmy  na ten temat, ponieważ oni mieli myślenie podobne do tego, jakie ma spora część młodzieży, a do tego także spora część rodziców tej młodzieży. A także część osób, które nie są niczyimi rodzicami, a w wakacje odpoczywają w szczególny sposób. Wielu ludziom, zwłaszcza młodzieży, odbierającej świadectwo w ostatni piątek czerwca wydaje się, że należy im się odpoczynek nie tylko od szkoły czy pracy, ale też od kościoła. Jak wolne, to wolne – bez wyjątków.

To jest myślenie na zasadzie schematu. Idziemy sobie w poniedziałek do szkoły, we wtorek do szkoły, w środę, czwartek, piątek do szkoły, w sobotę mamy przerwę, w niedzielę do kościoła, w poniedziałek znowu do szkoły. Czasem idziemy na wagary w poniedziałek, czasem w środę, czasem w niedzielę. Bez różnicy. A jak się dobrze postaramy, to mamy wolne cały tydzień. Niedziela już nie różni się ani od poniedziałku, ani od soboty. Sobota trwa dwa miesiące. Tymczasem to nie jest myślenie godne katolika, to nie jest myślenie osoby wierzącej. Kościół w niedzielę to nie jest odpowiednik szkoły w tygodniu. Kościół to miejsce, w którym spotykamy się z naszym Przyjacielem, którym jest Bóg. Są osoby, które powiedzą, że wolą iść do lasu porozmawiać z Bogiem. Trudno zgodzić się z takim zdaniem, ponieważ,  po pierwsze najczęściej wcale nie wolą, tylko zwyczajnie im się nie chce. A po drugie – w lesie nie ma Boga obecnego w sakramentach, zwłaszcza w sakramencie Eucharystii. Niedzielna Msza święta, czasem nudna, czasem interesująca, jest naszym cotygodniowym łącznikiem z Panem Bogiem i umacnia na cały tydzień. Jest momentem odświeżenia naszej wiary, przypomnienia i przebaczenia naszych grzechów, rozważania Słowa Bożego. To nie jest coś, co sobie można odrobić w roku szkolnym, a potem zrobić przerwę, bo nikt nie sprawdza. W szkole dzwonków nie ma, ale dzwonek wzywa do kościoła. Pan Bóg  chce, żebyśmy wyjeżdżając, zabrali Go ze sobą.

W wakacje nie zamykają kościołów

Pakując wakacyjne plecaki czy torby podróżne, pamiętajmy, że chce z nami jechać też Bóg. Nie chce On, na długie dwa miesiące zostać sam. Bóg pragnie być z nami i przeżywać wszystkie chwile naszych radości. No dobrze, ale co znaczy zabrać Go ze sobą na wakacje? To proste! Chodzi o to, abyśmy nie zapomnieli o Bogu, który jest naszym Ojcem, Przyjacielem, Przewodnikiem… Mamy pamiętać, że na czas wakacji wcale nie zamykają kościołów i tak jak zawsze, każdego dnia jest sprawowana Msza św. Również w wakacje należy pamiętać  o spowiedzi, Pierwszym Piątku, chwili adoracji czy czytaniu Pisma Świętego. Zabrać ze sobą Boga na wakacje, to na pewno rozmawiać z Nim na modlitwie każdego dnia; dziękować Mu za słońce, piękno krajobrazu, który odkrywamy; za dobroć ludzi, której doświadczamy; za wiele chwil radości, które nas spotkają! Ks. Jan Twardowski w swoim wierszu pisał: „Czy możemy powiedzieć, że żyjemy dla Boga? Czy nie żyjemy dla siebie, dla swoich ambicji, dla pieniędzy, dla własnego szczęścia? Każdą chwilę dostajemy od Boga i każdą chwilę oddajmy Jemu”. Każdą chwilę wakacyjnej radości czy szczęścia powinniśmy ofiarować Bogu.

Hanna Gutowska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here