Strona główna III. Formacja UMYSŁU Z HISTORYCZNEJ TEKI 1945 – Koniec wojny nie dla wszystkich

1945 – Koniec wojny nie dla wszystkich

821
0

Początek maja 1945 r. Miliony ludzi na całym świecie już w dniach, jeśli nie godzinach odliczają czas, który dzieli Europę od niemieckiej kapitulacji. Hitler popełnił samobójstwo. 2 maja padł Berlin. Na wielu frontach niemiecka armia poszła w rozsypkę. Owszem, tu i ówdzie stacjonują formacje okupantów i trwają walki, które pokazują, jak skutecznie naziści potrafią jeszcze kąsać. Ale chyba nikt na kontynencie nie ma już wątpliwości co do rychłego kresu Tysiącletniej III Rzeszy.

W kwaterze Eisenhowera

Kwatera główna dowódcy Alianckich Sił Ekspedycyjnych gen. Dwighta Eisenhowera mieściła się w budynkach szkolnych we francuskim Reims. Tam właśnie 7 maja 1945 r., na kilkanaście minut przed godziną trzecią w nocy, został wynegocjowany akt bezwarunkowej, niemieckiej kapitulacji. W imieniu aliantów na dokumencie podpisali się generałowie Walter Bedell Smith i Iwan Susłoparow. Świadkiem był francuski gen. François Sevez. Ze strony niemieckiej kapitulację podpisał szef sztabu gen. Alfred Jodl. Dokument postanawiał – Niemcy zaprzestaną działań wojennych do godziny 23.01 dnia 8 maja 1945 r.

W kwaterze Żukowa

Dokument z Reims nie podobał się Stalinowi. Kremlowski dyktator kategorycznie zażądał powtórzenia niemieckiej kapitulacji w kwaterze sowieckiego marszałka Georgija Żukowa, zlokalizowanej w berlińskiej dzielnicy Karlshorst. Oczywiście ponowna kapitulacja nie miała żadnego praktycznego znaczenia. Dla Stalina liczył się w tym wypadku tylko prestiż. Dlatego godzinę przed północą w sowieckiej kwaterze, w innym zestawie oficjeli reprezentujących strony walczące, rozpoczęło się podpisywanie niemal identycznie brzmiącego dokumentu. Według czasu moskiewskiego był już 9 maja 1945r.

„War ower”

Koniec wojny z Niemcami!” – krzyczała wielkimi literami „Gazeta Żołnierza” z 8 maja 1945 r., wydawana przy II Korpusie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. „Victory!”, „War in Europe ower”, „La Guerre est Finie” – nie było chyba gazety, która nie głosiłaby tej najważniejszej nowiny. W ślad za mediami reagowali mieszkańcy kontynentu. Na ulicach Londynu, Paryża czy Brukseli gromadziły się tłumy, ludzie padali sobie w objęcia. Napotkanym żołnierzom fundowano specjały. Wojna skończona! Nikt więcej nie będzie musiał ginąć. Strzelano już tylko na wiwat. Nadszedł czas powrotu do domów i gojenia wojennych ran…

Grajewo: noc z 8 na 9 maja 1945 r.

Gdy mieszkańcy europejskich miast świętowali koniec wojennej hekatomby, do niewielkiego miasteczka Grajewo na Podlasiu zbliżał się oddział partyzancki dowodzony przez mjr. Jana Tabortowskiego „Bruzdę”. Właśnie w pamiętną noc z 8 na 9 maja 1945 r. partyzanci „Bruzdy” opanowali Grajewo, by z tamtejszego aresztu uwolnić kilkadziesiąt osób aresztowanych przez NKWD i UB. Akcja zakończyła się sukcesem. Nie była jednak jedynym takim wydarzeniem w owe pamiętne dni końca wojny.

Wyzwolenie czy nowa okupacja?

Bo dla wielu Polaków wojna nie była skończona. Wprawdzie Armia Czerwona doprowadziła do oczyszczenia ziem polskich z krwawej obecności niemieckich okupantów, ale wcale nie niosła z sobą wolności. Wymuszona przez Kreml utrata polskich Kresów, oddanie władzy komunistom, całkowicie zależnym od Moskwy, represje wobec tysięcy polskich patriotów, którzy przez kilka lat wojny walczyli o niepodległość, a teraz „jako zaplute karły reakcji” trafiali do komunistycznej turmy lub łagru NKWD nad Wisłą bądź w Sowietach.  Trudno było dostrzegać w tych wydarzeniach wyzwolenie, toteż radość z końca wojny mieszała się z poczuciem upokorzenia, niezasłużonej klęski a często także imperatywem dalszej walki.

Walki ciąg dalszy…

Bo dla wielu Polaków wojna nie była skończona. Żołnierze PSZ na Zachodzie radość łączyli ze świadomością, jak trudny będzie powrót do kraju rządzonego przez komunistów. Na ziemiach polskich rozwiązano wprawdzie Armię Krajową, ale jej miejsce 7 maja 1945 r. zajęła konspiracyjna Delegatura Sił Zbrojnych. Działały inne struktury podziemne o charakterze ogólnopolskim bądź regionalnym. Wciąż dochodziło do zbrojnych starć… W nocy z 1 na 2 maja oddział NSZ por. Romana Dziemieszkiewicza „Pogody” uwolnił z UB w Krasnosielcu kilkudziesięciu żołnierzy NSZ i AK, przeznaczonych do deportacji na Wschód. 8 maja oddział Stanisława Olszaka „Szareckiego” próbował uratować kilku kolegów z Armii Krajowej Obywateli, aresztowanych w Kolnie przez sowietów. 7 maja oddział Narodowej Organizacji Wojskowej starł się z NKWD pod Kuryłówką. 11 maja 1945 w pobliżu wsi Wyrzyki „Bruzda” odbił podkomendnego z rąk UB. 17 maja w Bodakach na Podlasiu w pacyfikacji NKWD zginęło kilkudziesięciu partyzantów NSZ. Z 20 na 21 maja oddział ppor. Edwarda Wasilewskiego „Wichury” rozbił obóz NKWD w Rembertowie. 24 maja oddział Mariana Bernaciaka „Orlika” stoczył zwycięski bitwę z NKWD w lesie Stockim na Lubelszczyźnie. A w pierwszych dniach czerwca oddział ROAK Zacheusza Nowowiejskiego „Jeża” uwolnił kilkudziesięciu więźniów z UB w Mławie.

To tylko część akcji partyzanckich z ostatnich dni wojny i pierwszych dni europejskiego „pokoju”. W Polsce nadal wsadzano ludzi do więzień, mordowano za okupacyjny udział w niepodległościowej konspiracji, łamano prawa obywatelskie i prawa ludzkie. Tylko w przełomowym roku 1945 r. doszło do blisko tysiąca akcji zbrojnych, podejmowanych przez polską partyzantkę przeciw nowym okupantom. Walka trwała nadal…

Waldemar Brenda

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here