OGRÓDEK WIEJSKI CO SIĘ KWIATAMI ŚMIEJE
,,Szukałem tego w Paryżu, szukałem w Berlinie i Rzymie
A to za oknem było i miało polskie imię.
Myślałem, że to potęga świat nowy, nowe dzieje
A to ogródek wiejski, co się kwiatami śmieje.
A to groszek pachnący, georginie i malwy.
Wymalowane słońcem w proste włościańskie barwy””
Julian Tuwim,,Cel’’
Tym oto wierszem witamy Was serdecznie w kolejnym numerze pisma Martyria.
Ogrody pełne zapachów, różnobarwnych kwiatów, aromatycznych ziół, brzęczących pszczół, szumiących drzew i krzewów, zapachów drzewek owocowych, śpiewających ptaków niemal od zawsze otaczały polskie wiejskie domy. Były miejscem odpoczynku po ciężkiej pracy w polu, miejscem sąsiedzkich spotkań, miejscem wyciszenia, w którym pobudzane były wszystkie zmysły. Chociaż przydomowe ogrody pełniły funkcję użytkową, gdyż dostarczały podstawowych produktów żywnościowych, stanowiły przede wszystkim wizytówkę domu oraz jego gospodarzy. W każdej dawnej zagrodzie musiało rosnąć choćby jedno stare drzewo, które było strażnikiem domostwa, zazwyczaj była to lipa lub dąb. Pod drzewem, od strony drogi, znajdowała się kapliczka otoczona sztachetowym płotkiem, ozdobiona pachnącymi i wielobarwnymi kwiatami. Kapliczka nie tylko stanowiła ozdobę ogródka, ale była wyrazem wiary minionych pokoleń.
Kapliczki ustawiano również na skrzyżowaniach dróg, w miejscach ważnych wydarzeń dla społeczności lokalnej lub objawień religijnych. Doskonale wpisują się one w piękno polskiego pejzażu. Są wyrazem narodowej tożsamości, symbolem trudu i znoju codziennego życia, duchowych potrzeb, znakiem Bożej obecności, miłości do Ojczyzny i świadectwem umiłowania polskiej ziemi.
A co mają wspólnego kapliczki z hortiterapią? Okazuje się, że bardzo dużo.
Kapliczki najczęściej obsadzano ulubionymi roślinami, które przenoszono z ogrodów, a miały symbolizować wiarę, nadzieję i miłość do ziemi oraz Boga, okolicznych mieszkańców. Liczne badania etnografów potwierdzają teorię związaną z tradycją doboru roślin ze względu na zapach, kolor oraz działanie lecznicze. W tym względzie przechodzimy na obszar terapeutycznego działania roślin na wszystkie zmysły człowieka. Kwiaty przy kapliczkach miały za zadnie zdobić figurę umieszczoną w centrum kapliczki, ale także cieszyć oczy, mówiąc wprost – zachęcać do zatrzymania się i pobudzać do kontemplacji oraz modlitwy. A zatem wychodzimy z domu i bierzemy z ogrodu kwiaty żółte (np. kosaćce), symbolizujące słońce i blask aureoli nad głową Maryi Matki Boskiej. Do koszyka bierzemy czerwone żurawki oraz jeżówki, które przywodzą na myśl serce Pana Jezusa. Oczywiście, w koszyku musi znaleźć się błękit, czyli symbole nieba, a to będą np. niezapominajki, kocimiętki i chabry. Na koniec garść sadzonek barwinka, który będzie płożył się u stóp kapliczki niczym nitka łącząca sacrum z profanum. Drogie Czytelniczki, Szanowni Czytelnicy! Tych roślin jest wiele, zatem dobrze będzie, gdy koszyk umieścimy na rowerze.
Hop! horti na 4 koła!
W ten sposób zrobiliśmy ćwiczenia hortiterapii czynnej, przenosząc rośliny z ogródka. Pracowały nasze dłonie, a to jest motoryka mała. A teraz czas na ćwiczenia nóg. Wsiadamy na rower i szukamy naszej kapliczki. W poprzednich wydaniach pisałyśmy o tym, że hortiterapia (ogrodoterapia) łączy się z innymi terapiami, które są bardzo korzystne dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego. To wielopoziomowe działania na cały organizm a także możliwość wielu korelacji. Czas, by na wyprawie rowerowej połączyć nasze horti z terenoterapią, która bardzo korzystnie działa w zaburzeniach czynnościowych układu krążenia, miażdżycy, chorobie niedokrwiennej serca. Terenoterapia zwiększa możliwości wytrzymałościowe organizmu poprzez usprawnienie czynności układu krążenia i układu oddechowego przez poprawę koordynacji ruchowej i zwiększenie ukrwienia narządów. Przyczynia się do zwiększenia wydatku energetycznego przeznaczonego na pracę mięśniową i w konsekwencji zmniejszenie nadmiaru tkanki tłuszczowej u osób otyłych oraz wyrównuje zaburzenia metaboliczne w gospodarce węglowodanowej i lipidowej. Pozytywnie usprawnia funkcje narządu ruchu, głównie w zakresie kończyn dolnych. Wskazana jest u osób ze schorzeniami układu ruchu, chorobami układu krążenia, układu oddechowego, metabolicznymi oraz w przypadku nerwic. W połączeniu z hortiterapią poprawia nam całkowity dobrostan i usprawnia wszystkie zmysły.
Zachęcamy do walki o siebie i o swoje zdrowie w czasie takich rowerowych wypraw na świeżym i czystym powietrzu, bez zgiełku ulic nawiązujemy swoją relację z Bogiem, taki czas modlitwy jest naszą osobistą służbą dla Niego i stanowi najcenniejszą wartość.
Przykładem takiej walki jest ksiądz Krzysztof, redaktor naczelny pisma Martyria, towarzyszymy mu duchowo w wyprawach rowerowo-kijkowych i jesteśmy z Ciebie ks. Krzysztofie bardzo dumni. Utrata wagi, poprawa zdrowia-BRAWO!
Bo przecież zdrowie jest darem Stwórcy, a choroba nie do końca od Niego pochodzi.
Ćwiczenia różnych umiejętności: spostrzegawczości, fotografowania, zatrzymania się gdzieś po drodze, właśnie przy samotnie stojącej przydrożnej kapliczce wzbudza do refleksji. Możemy zastanowić się, dlaczego i kto je postawił, bo przecież każdy przydrożny krzyż i kapliczka ma własną historię.
Zachęcamy Was do odwiedzania i fotografowania kapliczek oraz przesyłania zdjęć do redakcji.
Pierwsze efekty już mamy.
Kapliczka z Warmii stojąca przy trasie szybkiego ruchu, zapomniana, mijana w pośpiechu dnia codziennego, ale kiedyś z pewnością była miejscem odmawiania różańca, odprawienia nabożeństwa czy celem pielgrzymki lokalnych mieszkańców.
Skromna i zarazem piękna, ponieważ udekorowana została horti kompozycją wykonaną na warsztatach hortiterapeutycznych przez nasza kursantkę wracającą po zajęciach.
A to kapliczka przy Instytucie Zdrowia i Hortiterapii w Mrągowie, którą zdobi rzeźba polskiego artysty z Litwy .
15 sierpnia kapliczkę w Instytucie Zdrowia i Hortiterapii udekorujemy ziołowymi wiankami. Mięta, szałwia, chabry i maki, kłosy pszenicy, gałązki lipy, odrobina macierzanki splotą się ze sobą, będą pachnieć polem. Bóg, niech darzy nam gospodarzom. A zachowanie tradycji – to podstawa, byśmy zostawili ślad na ziemi.
Dziedzictwo kulturowe i religijne
autor zdjęć Adam Krasuski fotograf z Siedlec
Naszym obowiązkiem jest dbałość o zachowanie także tego dziedzictwa.
Pozostawione same sobie narażone są na działanie czasu i ulegają powolnej dewastacji.
W następnym numerze przygotujemy dla Was hortiterapię w połączeniu z dietoterapią.