Strona główna I. Formacja SERCA Z WIARĄ NA TY Zejdź prędko

Zejdź prędko

1239
0

Oto, teraz czas upragniony; oto, teraz dzień zbawienia (2Kor 6,2)

Polakom często zarzucano, że tłumnie przychodzą na spotkania z papieżem, ale go nie słuchają. Rocznica, którą obchodzimy, to dobra okazja, nie tylko na wspomnienia, ale i na przypomnienie tego, co do nas mówił.

Jan Paweł II homilię wygłoszoną w Ełku oparł na spotkaniu Jezusa z Zacheuszm (Łk 19, 1-10). Był on bardzo bogatym człowiekiem, zwierzchnikiem celników, który chciał zobaczyć przechodzącego Jezusa. Jednak był niskiego wzrostu i musiał wejść na drzewo. Jezus, gdy go tylko ujrzał, rzekł: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Wywołało to oburzenie wielu, że do grzesznika idzie w gościnę. Zacheusz poruszony odwiedzinami, złożył obietnicę, że połowę majątku odda ubogim, a kogo skrzywdził, zwraca poczwórnie. Wówczas usłyszał od Jezusa: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu”.

 

Twoje „dziś”

„Drodzy Bracia i Siostry, ważne jest to „dziś”. To „dziś” oznacza bowiem przynaglenie. Są sprawy w życiu tak doniosłe i tak pilne, że nie cierpią zwłoki i nie wolno ich odkładać na jutro. One muszą być podjęte już dziś”. (Jan Paweł II)

Boża miłość odnajduje człowieka w różnych miejscach i sytuacjach. Zacheusza na drzewie, św. Faustynę na wiejskiej zabawie, dzieci z LaSalette i Fatimy, gdy wypasały krowy i owce, św. Bernadettę z Lourdes, gdy zbierała gałęzie na opał. Najbardziej prozaiczne czynności dnia codziennego mogą stać się miejscem spotkania. Bóg przechodzi obok. Można go spotkać nie tylko na kolanach, w kościele. On chce się spotykać z człowiekiem w jego codzienności. Nie tylko wtedy, gdy jest świątecznie ubrany i przygotowany na spotkanie, ale i wtedy kiedy jest uwikłany w grzech, utrudzony pracą, znudzony monotonią życia i szarą codziennością.

Również i dzisiaj Jezus przechodzi ulicami miast, wiosek, jest w naszych miejscach pracy, wypoczynku i spogląda na nas. Przechodzi… Wznosi swój wzrok… I woła do każdego po imieniu: ,,Dziś muszę zatrzymać się w Twoim domu”. Dziś! Nie jutro, nie za tydzień, miesiąc czy rok. Dzisiaj! Należy być czujnym, by nie przegapić tego momentu. „O życie szare i monotonne, ile w tobie skarbów. Żadna godzina nie jest podobna do siebie, a więc szarzyzna i monotonia znikają, kiedy patrzę na wszystko okiem wiary. Łaska, która jest dla mnie w tej godzinie, nie powtórzy się w godzinie drugiej. Będzie mi dana w godzinie drugiej, ale już nie ta sama. Czas przechodzi, a nigdy nie wraca. Co w sobie zawiera, nie zmieni się nigdy; pieczętuje pieczęcią na wieki”. (św. Faustyna)

 

Człowiek woła o człowieka

Zacheusz pod wpływem spotkania z Jezusem, zmienia się w stosunku do innych. Staje się bardziej ludzki wobec ubogich i pokrzywdzonych. Zbawienie staje się widoczne poprzez odnowienie relacji między ludźmi. Pojawia się solidarność międzyludzka w obliczu trudnych doświadczeń. „Zwrot ku drugiemu człowiekowi, ku bliźnim, stanowi jeden z głównych owoców szczerego nawrócenia. Człowiek wychodzi ze swojego egoistycznego «bycia dla siebie» i zwraca się ku innym, czuje potrzebę «bycia dla innych», bycia dla współbraci”. (Jan Paweł II).

Miłość otwiera oczy i serce. Jeśli widzi się w człowieku zło – rodzi się złość, kiedy zaczyna się widzieć nędzę – pojawia się współczucie i chęć pomocy. O takiej przemianie opowiada znany biblista ks. Wojciech Węgrzyniak. „Mój tata miał problem z alkoholem. W szkole podstawowej, w liceum denerwowałem się. Wstydziłem się nieraz. Złościłem się czemu on jest inny? Czemu on się nie zmienia? Czemu on się nie poprawi? Potem przyszło seminarium, formacja, przyszły lata po święceniach i nastąpiła zmiana z posiadania pretensji do ojca, na niesamowite poczucie tego, że jest to jego bieda. Pracuje, pije za swoje, nie przepija wszystkiego, walczy ze sobą, ale jest to rzeczywiście jego życiowa bieda. W momencie, kiedy zobaczyłem tę biedę, zacząłem współczuć, zacząłem robić herbatę i rozmawiać z nim zupełnie inaczej. Jestem wolny od zła drugiego człowieka. Jestem wolny od tego, z czym on nie może sobie poradzić. Nie mam już pretensji. Konsekwencja jest taka, że już się nie wstydzę. Dziękuję Bogu”.

Nędza innych woła o naszą odpowiedź. Jest to zarówno nędza materialna, jak i duchowa. Ona domaga się konkretnej odpowiedzi. Czasami to wołanie pochodzi od członka rodziny, współpracownika, osoby ze wspólnoty, sąsiada czy kogoś kogo mijamy na ulicy. „Wciąż jesteśmy wzywani. Każdy na inny sposób. Na różnych miejscach bowiem cierpi człowiek i woła o człowieka. Potrzebuje jego obecności, jego pomocy. Jakże ważna jest ta obecność ludzkiego serca i ludzkiej solidarności”. (Jan Paweł II)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here