Strona główna II. Formacja SUMIENIA PEŁNA ŁASKI - CZYSTA TAJEMNICA Czy Maryi można zaufać?

Czy Maryi można zaufać?

596
0

„Ależ sobie w styczniu wymyśliłam wyzwanie” — pomyślałam, siadając do tego artykułu. W głowie mam pustkę, dzień był intensywny, a wiem, że odkładanie pisania na kolejny dzień nie pomoże. Założyłam na początku roku, że w 2021 r. będę pisała o Maryi z perspektywy słów Josemarii Escrivy. Nie wiedziałam, że przyjdą takie momenty, jak dziś, gdzie w głowie tematów innych mam multum, tylko nie na ten, na który mieć powinnam. Więc postanowiłam poszukać czegoś o zaufaniu. I zaufać, że tekst powstanie.

Chociaż nie raz pisałam o ufności Bogu, nie zastanawiałam się chyba nigdy, czy można zaufać Maryi. Niby tak, w końcu to Matka Jezusa, nasza Matka, jest jak księżyc odbijający blask Boga, jak soczewka skupiająca, przez którą przechodzi Jego łaska. Ale czy aby na pewno? A co, jak np. odmówiłam nowennę pompejańską a „nie została wysłuchana”?

Pamiętam jeszcze czasy, gdy wydawało mi się, że Maryja jest w relacji z Bogiem niepotrzebna.

Ale jak może być niepotrzebnym ktoś, dzięki któremu „tak” Słowo stało się Ciałem? Jak można pominąć kogoś, komu zaufał sam Bóg i dał możliwość współdziałania w historii zbawienia? Maryja była przecież dziewczyną, nastolatką, nie była wszechwiedzącą boginią. Była człowiekiem, z krwi i kości, miała wolną wolę. Bóg Jej zaufał i się nie rozczarował.

Często powtarzam, że Maryja nie miała w życiu lekko (i ciągle mnie to odkrycie fascynuje). Modlitwa zmienia rzeczywistość, ale przede wszystkim też nasze serca. Myślę, że nie ma czegoś takiego, jak modlitwa niewysłuchana. Być może dostajemy odpowiedź, która nam się nie podoba albo jeszcze nie jesteśmy na efekt modlitwy gotowi. Maryja nie może zrobić nic wbrew Bogu, Ona współdziała z Jego Dobrem. On wie lepiej. I Ona to wie. Podobno Ci, którzy proszą Ją o pomoc, się nie zawiodą (a część pewnie zrozumie to z czasem).

Auxilium christianorum! —  Wspomożenie Wiernych — z ufnością wołamy w Litanii Loretańskiej. Czy próbowałeś ten akt strzelisty powtarzać w trudnych chwilach? Jeśli będziesz to czynić z wiarą, z czułością córki czy syna, doświadczysz skuteczności wstawiennictwa swojej Najświętszej Matki, Maryi, która doprowadzi Cię do zwycięstwa”, pisał Escrivá w książce Bruzda (numer 180). Ja chyba za rzadko do Niej wołam w taki sposób. Wspomożenie oznacza pomoc, a nie załatwienie czegoś za kogoś. Prośba o pomoc nie oznacza bierności, a współdziałanie z Maryją. Tak, jak zrobił to Bóg.

„Przystępuj codziennie z całkowitą ufnością do Najświętszej Maryi Panny, a twoja dusza i twoje życie zostaną pokrzepione.

— Ona sprawi, że będziesz miał udział w skarbach, które przechowuje w swoim sercu, gdyż <<nie słyszano, aby opuściła tego, kto się do niej ucieka, Jej pomocy przyzywa>>” (Bruzda, nr 768).

Ciekawi mnie to, co zauważył w tym tekście Josemaria — że dusza i życie, domyślam się, że doczesne, zostaną pokrzepione. Pokrzepiać znaczy „dodawać sił”. Nawet, jeśli wola Boża jest trudna… Tak jak wtedy, gdy Jezus umarł na krzyżu, Maryja prawdopodobnie była z apostołami i dodawała im otuchy. Pokrzepiała. Chyba tylko Ona jedna wciąż wierzyła, że to jeszcze nie koniec. Ona jest „pełna łaski”, skarbów i darów od Ducha Świętego. I chce się nimi dzielić.

Ostatnie słowa z cytatu pochodzą z modlitwy św. Bernarda, która ostatnio często do mnie wraca, a która staje mi się coraz bliższa i pełna ufności:

„Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo, że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy przyzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko, biegnę, do Ciebie przychodzę, przed Tobą jako grzesznik płaczący staję. O Matko słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here