Strona główna I. Formacja SERCA ZAGROŻENIA DUCHOWE „Katolickie” przesądy

„Katolickie” przesądy

612
0

Dopóki dziecko jest nieochrzczone, narażone jest na stosowanie na nim starych zabobonnych zwyczajów, mających uśmierzać nasze lęki o nie. Niektórzy rodzice, sami lub za namową babć, podejmują działania, mające rzekomo chronić małe dzieci przed złymi urokami.

Rzecz o urokach

Gdy na porodówce, spacerze lub w trakcie odwiedzin gości ktoś pochwali urodę lub inną cechę niemowlaka, a ono potem zanosi się płaczem, pręży w spazmach i nie ma możności zaradzenia temu zwyczajnymi środkami – wtedy może paść werdykt, że widocznie „urzekł” dziecko. A to „wymaga” zastosowania odpowiedniego rytuału, po wykonaniu którego dziecko staje się spokojne, uśmiechnięte – problem znika, jak ręką odjął. Następnie, radzi się używać czerwonej wstążki, by się incydent więcej nie powtórzył, powołując się przy tym na sprawdzone metody prababek. Za ich czasów nie wymieniano imienia noworodka, żeby złe duchy nie mogły go zawołać i zabrać ze sobą w zaświaty. Czerwony kolor zaś, jako symbolicznie związany z krwią i z życiem, miał zapobiegać pomorowi potomstwa. Współcześnie wierzący w te ludowe przesądy zakładają, że czerwona tasiemka powinna być utrzymana do momentu chrztu. Na wszelki wypadek jednak, zostawiają ją dziecku, póki korzysta z wózka. Co pobożniejsi doczepiają do czerwonej kokardy poświęcony medalik – zgodnie z przysłowiem: „strzeżonego Pan Bóg strzeże”. We Włoszech niemowlętom w tej samej intencji zakłada się na rękę koralową bransoletkę (ostrożnie więc z prezentami przywiezionymi stamtąd, a wykonanymi z koralu – mogą obciążać duchowo obdarowanych). Uwaga: jest też wersja dla dorosłych – modne od kilku lat noszenie czerwonych rzemyków, sznureczków-bransoletek na przegubie dłoni, mające za cel przyciągać „dobre energie” i „dobre anioły” lub „uzupełniać kolor aury”. Przypomnijmy sobie, czy kiedykolwiek podejmowaliśmy takie zabobonne praktyki, bądź namawialiśmy do nich, czy doradzaliśmy komuś. Dowiedzmy się również koniecznie, czy przypadkiem wobec nas ich nie stosowano. Wszystko to bowiem bałwochwalstwo i grzech ciężki przeciwko pierwszemu przykazaniu, niosący za sobą poważne skutki duchowe, ze zniewoleniem demonicznym włącznie.

Do rachunku sumienia

Wiązanie czerwonej wstążki na kołysce lub wózku małego dziecka, w intencjach: „co by nie chorowało”, „co by się dobrze chowało”, „żeby nie było brzydkie”, „żeby było spokojne”, „żeby nie przechwalić”. Zakładanie czerwonej nitki, bransoletki na nadgarstku dziecka – żeby chronić je przed „złym spojrzeniem”, urokiem, złorzeczeniem czy zazdrością obcych. Przyczepianie czerwonej tasiemki do łóżeczka jeszcze przed oczekiwanymi narodzinami maleństwa -„żeby odgonić złe moce”. Czynienie tak ze względów światopoglądowych lub dlatego, że w gusła i zabobony wierzą starsi członkowie rodziny, którzy nalegają na młodych rodziców. Wiara w moc czerwonej kokardy, pokładanie w niej nadziei, bądź robienie tak: „na wszelki wypadek”, „bo może pomóc”, „jeśli nie pomoże, to nie zaszkodzi”, żeby „zrobić wszystko co w naszej mocy”, żeby „dopomóc losowi”, „dla świętego spokoju”, w ramach „dmuchania na zimne”. Odczynianie uroków: samodzielnie lub przez rodzinne, miejscowe czy sprowadzane zaklinaczki, „czarownice”. Wezwanie osoby odczyniającej, towarzyszenie jej, przyglądanie się jak „zdejmuje urok”, bądź oddanie jej dziecka na jakiś czas. Przykładowe sposoby na odczynianie tychże uroków: robienie znaku krzyża umoczoną w moczu pieluchą, przeciąganie dziecka przez spódnicę, lanie wosku nad głową dziecka, przecieranie twarzy dziecka brudnymi kalesonami ojca, plucie naokoło, machanie niepraną koszulą męską, czarowanie z użyciem oliwy, wody, talerza.Udział w innych, pochodzących z wierzeń ludowych sposobach odganiania nieprzychylnych mocy. Noszenie samemu czerwonych sznureczków związanych z energiami, duchami, kabałą.

Koniecznie oddajmy te wszystkie sytuacje w sakramencie pokuty Miłosierdziu Bożemu. Poprośmy również kapłana o modlitwę uwolnienia, zgłośmy się do księdza egzorcysty z prośbą o obmodlenie początku życia naszego i naszych dzieci.

Czcigodni Księża

Przesądni bywają ludzie starzy i młodzi, zarówno prości jak wykształceni, ignoranci polityczni i ci o zdecydowanych poglądach, żyjący w mieście i ci na prowincji, wierzący i niewierzący. Można  spotkać więc praktykującego katolika po studiach, który zgłosił dziecko do chrztu, a jednocześnie przyczepił do jego wózka czerwoną wstążeczkę. Czasem to „tradycja” wyniesiona z domu, o znaczeniu której nie ma pojęcia. Zwróćcie na to uwagę w ramach nauk chrzcielnych. Temat można świetnie wykorzystać do ewangelizacji świeżo upieczonych rodziców. Może są niczego nieświadomi i potrzebują pomocy, by odkryć Boga żywego, któremu mogą zaufać i powierzyć swój najcenniejszy skarb – dziecko, zamiast ulegać lękom i zabezpieczać je dziwacznie.

Joanna Kalisty

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here