Strona główna WARTE PRZEMYŚLENIA Podnieś rękę Boże Dziecię, błogosław….

Podnieś rękę Boże Dziecię, błogosław….

1080
0

Zanim zgubimy siebie w  przedświątecznej gorączce – w natłoku sprzątania, gotowania i zakupów, weźmy głeboki oddech i przypomnijmy sobie, o co w ogóle chodzi w tych świętach i po co to wszystko.

Cztery świece

„Cztery świece spokojnie płonęły. Było tak cicho, że słychać było, jak ze sobą rozmawiały.

Pierwsza powiedziała: – Ja jestem POKÓJ. Niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić. Myślę, że nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zgasnąć.

I płomień tej świecy zgasł.

Druga: Ja jestem WIARA. Niestety, nie jestem nikomu potrzebna. Ludzie nie chcą o mnie wiedzieć, nie ma sensu, żebym dalej płonęła.

Ledwie to powiedziała, lekki powiew wiatru zgasił ją.

Trzecia: Ja jestem MIŁOŚĆ. Nie mam już siły płonąć. Ludziom nie zależy na mnie i nie chcą mnie rozumieć. Nienawidzą najbardziej tych, których kochają – swoich bliskich.

I nie czekając długo i ta świeca zgasła.

Nagle do pokoju weszło dziecko i zobaczyło trzy zgasłe świece. Przestraszone zawołało: Co robicie? Musicie płonąć! Boję się ciemności!

I zapłakało.

Wzruszona czwarta świeca powiedziała: Nie bój się! Dopóki ja płonę, zawsze możemy zapalić tamte świece. Ja jestem NADZIEJA.

Z błyszczącymi i pełnymi łez oczyma dziecko wzięło świecę i zapaliło pozostałe świece.

Niech nigdy w naszych sercach nie gaśnie Nadzieja i każdy z nas jak to dziecko, niech będzie narzędziem, gotowym swoją Nadzieją zawsze rozpalić Wiarę, Pokój i Miłość.”

Nie wiem kto jest autorem tego opowiadania, ale wiem, że kiedy je zobaczyłam w animacji po raz pierwszy, a było to ponad 15 lat temu, bardzo mi się spodobało.

Kilka retrospekcji

Rok temu, niedługo po świętach, wydarzyła się tragedia. Zmarł, zamordowany na oczach wielu, prezydent miasta Gdańsk. Internet huczał od nienawiści. Ludzie wypisywali bzdury jakich mało. Jednak byli też tacy, którzy zapłakali, zapalili znicz i pomodlili się w intencji Pana Prezydenta.

Kwiecień, 2010 rok. Rano budzi nas straszna wiadomość o katastrofie lotniczej samolotu prezydenckiego. Przez kilka następnych lat w mediach jest głośno o spiskach, działaniach przeciwko rządowi.  Mimo tego wszystkiego są ludzie, którzy wierzą w słuszność decyzji Pana Boga.

Rok 2005. Wszyscy jednoczą się na placach, w kościołach. Szturm do nieba idzie z Polski taki, jakiego nigdy wcześniej nie było. Wszyscy modlą się najpierw o zdrowie dla papieża Polaka, a później o szybką kanonizację, po jego śmierci.

Życzenia

W tych wszystkich przypadkach było widać jak na dłoni piękny przykład Wiary, Nadziei i Miłości. Niestety, brakuje nam pokoju, bo jesteśmy jak „ten naród nasz nieszczęsny. We wszystkim na pół podzielony, a w środku morze nienawiści”- jak mawiał proboszcz Kozioł z serialu „Ranczo”.

Ale tego Wam i sobie życzę, kochani Czytelnicy. Żebyśmy nigdy nie przestali wierzyć. Bo wiara pomaga nam góry przenosić. Żebyśmy mieli nadzieję, która jest co prawda „matką głupich”, ale każda matka kocha swoje dzieci. I miłości jeszcze. Kochajmy się, bo miłość wszystko przetrzyma, a bez niej nie będzie w nas życia. A na sam koniec, życzę Wam i sobie pokoju. Podajmy sobie ręce. Podzielmy się opłatkiem i przekażmy ten pokój dalej. To są prawdziwe fundamenty, przymioty naszego Boga, na których trzeba budować. I przez ten czas Adwentu, zapalmy je wszystkie – te cztery świece.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here