Strona główna III. Formacja UMYSŁU OTWÓRZ OCZY, ZACZNIJ MYŚLEĆ Radość we wspólnym osamotnieniu

Radość we wspólnym osamotnieniu

793
0

Jakże wielką szansą jest dla nas wirus SARS-Cov-2! Dopiero teraz, powoli zaczynamy sobie zdawać sprawę z tego, jak kruchy jest ład, który na co dzień próbujemy budować. Szczególnie teraz zauważyć możemy (oby tak było!) jak okropną cechą jest nasz codzienny egocentryzm, ubrany w szaty modnego indywidualizmu. Co ze słabszymi? Czy oni przestali istnieć podczas pandemii? Nie. To my o nich zapominamy, irracjonalnie eskalując obawy o własne życie.

Surrexit Christus, Alleluja!

Zmartwychwstał Pan prawdziwie, alleluja! Jest to powód do radości. Radości bezgranicznej, wszechwładnej i obecnej wszędzie. Tak, to Pan jest bowiem ową Radością. Jak pisze wybitny dominikanin o. J. M. Bocheński, chrześcijanin smutny to żaden chrześcijanin. Radować się powinniśmy każdego dnia. Mało to! Winniśmy tą radością epatować, zachęcać do niej innych – do tego jesteśmy posłani. Największym zaś powodem do radości jest właśnie Zmartwychwstanie Pańskie – tajemnica największa ze wszystkich. Tajemnica, bez której nie bylibyśmy chrześcijanami. Jeśli zatem chcemy nimi być – radujmy się!

Nie jesteśmy sami

Radujmy się, ale nie zapominajmy o innych! Jednym z naszych obowiązków w Wielkim Poście była jałmużna. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie obecny problem z wirusem SARS-Cov-2. Polskie społeczeństwo zaczęło już w ostatnich latach dorastać – coraz częściej angażujemy się społecznie, przekazujemy więcej darowizn na rzecz potrzebujących, zaczynamy współdziałać na poziomie lokalnym i regionalnym.

Teraz jednak, przestraszyliśmy się nagle zagrożenia, mniej lub bardziej realnego, ale osobistego. Zamknęliśmy się w domach, izolujemy się od innych, zawiesiliśmy aktywność. Być może słusznie, nie mnie to oceniać. Zwróćmy jednak uwagę na jeden szczegół – zamknęliśmy się w domach i mieszkaniach, ponieważ je mamy!

Potrzebujący nie zniknęli

Nie wszyscy jednak mają taki komfort jak dach nad głową. Mimo iż dysponujemy jedną z najbardziej rozwiniętych gospodarek na świecie, wciąż w Polsce mamy ponad 30 tysięcy bezdomnych! Jeszcze zaś więcej jest osób samotnych, biednych, schorowanych – wymagających ciągłego wsparcia. O ile mówi się o nich coraz więcej w czasach spokojnych, o tyle obecnie odeszli oni jakby w niepamięć. Jakaż to obłuda!

Skala

Na stronie www.worldometers.info mogą Państwo zobaczyć, ile osób umiera każdego dnia z powodu głodu, braku wody, HIV, malarii czy choćby aborcji. Mogą mi Państwo wierzyć, że przy tych liczbach koronawirus nie stanowi dla nas żadnego zagrożenia. Chyba, że mentalne.

Nie mam w planach w tym miejscu podważać powagi sytuacji – poważni naukowcy są stosunkowo zgodni, że wirus SARS-Cov-2 jest groźny w niektórych przypadkach. Dbajmy więc o higienę i szerzej – o zdrowie. Pamiętajmy jednak, że miliony ludzi na świecie (i dziesiątki tysięcy w Polsce) żyją w znacznie większym zagrożeniu codziennie!

Pomoc przez Internet

W ramach pracy domowej znajdźmy zatem w Internecie jakąś fundację, stowarzyszenie czy np. hospicjum – instytucję, która nawet w tych dziwnych czasach nie zaprzestała pomocy najbardziej potrzebującym. Jeśli boimy się z jakichś powodów pomóc im osobiście, przekażmy przynajmniej skromny datek. Niech to będzie kwota w wysokości jakiegoś towaru, który nagle okazał się niepotrzebny i już go nie kupujemy (słodycze? alkohol? nowe ubrania?) – 5, 10, 20, 50, 100 złotych – wedle możliwości.

Nie zapominajmy o bliźnich. Ojciec nie zapomina o nas nigdy. Zesłał nam swego Syna, by ten zwyciężył śmierć! My przezwyciężyć musimy jedynie swoje przyzwyczajenia. Zróbmy to – jeśli nie dla bliźnich, to przynajmniej dla siebie samych.

Kawko Marcin

Więcej tekstów autora na stronie: www.nacodzienchrzescijanin.blogspot.com oraz w jęz. angielskim: www.fb.com/TheCommonGoodPerspective

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here