Zapewne nieraz zdarzyło Ci się natknąć w swoim życiu na hasło “Piramida potrzeb Abrahama Maslowa”. Psycholog ten założył, że aby osiągnąć szczęście, człowiek powinien spełniać kolejne wymagania, od najbardziej podstawowych potrzeb fizjologicznych, po zapewnienie komfortu psychicznego. Kolejne szczeble piramidy to potrzeby: fizjologiczne, bezpieczeństwa, przynależności, szacunku, samorealizacji. Każdą z tych potrzeb w drodze ku szczęściu jest w stanie zapewnić nam życie z Bogiem! Jak możemy to osiągać?
Na początek- definicja szczęścia
Aby zrozumieć dokładniej, czym jest radość i szczęście, należy najpierw pochylić się nad ogólnym znaczeniem tychże słów. Naukowe definicje głoszą, iż szczęście to reakcja chemiczna, zachodząca w organizmie człowieka, za którą odpowiedzialne są hormony takie jak dopamina, odpowiadająca za naszą energię, serotonina, dzięki której odczuwamy przyjemność związaną na przykład z jedzeniem słodyczy, endorfina – tłumiąca fizyczny ból i oksytocyna powodująca wzajemne przyciąganie się ludzi. Jednak odczuwając szczęście, nie myślimy przecież o tym, jakie hormony aktualnie pracują w naszych układach nerwowych! Dobrze, że nie jest to jedyne wyjaśnienie! Swój pogląd na odczuwanie szczęścia mają również filozofowie, na przykład Arystoteles, który twierdził, że szczęście osiągnąć można poprzez życie zgodne z naturą lub Epikur zakładający, że dokonać tego można poprzez doznawanie przyjemności doczesnych, cielesnych. Dla nas, katolików, szczęście zapewnić może kontakt z Bogiem – chrześcijański filozof Boecjusz pisał, że Bóg jest Szczęściem, a ludzie mogą być szczęśliwi dzięki uczestnictwu w szczęściu Boga. Pojęcie to więc rozwarstwia się na wiele odmiennych definicji, z których każda zawiera w sobie elementy uniwersalne.
Podstawowe potrzeby i bezpieczeństwo
W ciągłym biegu walczymy o lepsze jutro, o zapewnienie sobie i swoim bliskim jak najkorzystniejszych warunków do życia, wygód i przyjemności. W dramatycznej pogoni za szczęściem, łatwo jest zgubić prawdziwy jego sens. Nie musimy na to pozwalać! W Ewangelii według świętego Mateusza (6, 25-34) dostajemy zapewnienie, że Bóg zatroszczy się o nas, więc nie musimy sami zamartwiać się jutrem. Czy oznacza to, że możemy przestać pracować, uczyć się, starać o zapewnienie dobrego bytu? Odpowiedź jest oczywista – nie! Nie dostaliśmy prawa do rozleniwienia się i porzucenia obowiązków, z myślą, że Pan Bóg zajmie się nimi za nas. Dostaliśmy zawołanie do zmiany podejścia, przewartościowania i uporządkowania swoich priorytetów i nabrania dystansu – nasz Dobry Ojciec nie postawi przed nami wyzwań, którym nie będziemy w stanie stawić czoła, nie musimy więc tracić nerwów na zamartwianie się nimi. “Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”!
Przynależność
Człowiek jest istotą społeczną, potrzebującą przynależności i kontaktu. Swoje miejsce wśród społeczeństwa na pewno odnajdzie się w Kościele. W dzisiejszych czasach nietrudno jest odszukać w swojej okolicy wspólnotę młodzieżową, chór lub scholę, czy koło różańcowe, polem działania może być nawet parafia. Wśród sióstr i braci w wierze zawsze znajdzie się kogoś, z kim można porozmawiać, zwierzyć się z problemów i zaprzyjaźnić, jednak największym przyjacielem i oparciem jest sam Jezus! On zawsze znajdzie dla Ciebie czas, z radością wysłucha tego, co masz mu do powiedzenia, nigdy nie odwróci się od Ciebie i nawet jeśli zbłądzisz, będzie czekał na Twój powrót z otwartymi ramionami.
Szacunek i docenienie
Każdy z nas lubi być doceniany, szanowany i chwalony. Lubimy słyszeć komplementy, czuć się ważni i potrzebni. Łatwo jest jednak zniknąć w tłumie, zaginąć między kilkudziesięcioma uczniami w klasie oraz stracić swoją unikalność w grupie znajomych. W chwilach zwątpienia we własną wartość, warto przypomnieć sobie, że potrzebę docenienia i zauważenia w naszych sercach pragnie zaspokoić sam Bóg! Tylko On patrzy na każdego z nas z tak wielką miłością i czułością. Dla Niego zawsze jesteś ukochanym i najważniejszym dzieckiem, to On cieszy się najbardziej z Twoich sukcesów, nawet tych najmniejszych i niepozornych. Pan Bóg widzi w Tobie więcej pozytywnych cech i dobra, niż nieraz sam potrafisz zauważyć!
Rozwój i samorealizacja
“Czy człowiek może naprawdę zrealizować się bez Boga albo wręcz przeciw Bogu?” Jako rozwinięcie tematu rozwoju i samorealizacji zapraszam do zapoznania się z treścią rozważania świętego Jana Pawła II, przed modlitwą “Anioł Pański” z 19 września 1999 roku. Ojciec Święty nakreśla jasno, że podstawą rozwoju jest wiara, a celem – Bóg. “Wiara winna być podstawą życia człowieka i wszelkiej odnowy społecznej[…]. Jeżeli chcecie zbudować społeczeństwo, które będzie gościnnym domem dla wszystkich, korzystajcie z wielkiego daru wiary!”. Nauka i praca, zwłaszcza ta nad sobą samym, są ważnymi elementami dążenia do spełnienia, ale to przede wszystkim wzrastanie w wierze zbliża nas do prawdziwego szczęścia przy Chrystusie!
Wydawać się może, że na poczucie szczęścia i spełnienia w życiu człowieka składa się wiele elementów. Duża część z nich to złudne, zgubne ścieżki, które z prawdziwym szczęściem nie mają nic wspólnego – pokusy obiecujące chwilową ułudę życia niczym z bajki czekają na każdym kroku, przyciągają, zapewniając o natychmiastowym efekcie zadowolenia, łudząc nas nieprawdziwym obrazem szczęścia – pieniędzmi, nałogami, nieczystością. Uważajmy więc na to, aby nie dać lichemu płomykowi fałszywego szczęścia odciągnąć nas od tego prawdziwego, wielkiego płomienia radości, spełnienia i bezpieczeństwa, który jest przecież tak blisko nas!
Maria Świdzińska