Strona główna III. Formacja UMYSŁU Z HISTORYCZNEJ TEKI Wokół 4 czerwca

Wokół 4 czerwca

1051
0

Wokół 4 czerwca

Pamiętam. Z poczuciem sukcesu i odpowiedzialności szedłem do siedziby komisji wyborczej, by oddać swój głos. Nie było to przecież moje pierwsze głosowanie w wyborach parlamentarnych tamtej epoki, ale po raz pierwszy towarzyszyło mi głębokie przekonanie, że od mego głosu zależy tak wiele. Był 4 czerwca 1989r. Tylko dziesięć lat upłynęło od papieskiego: „Niech zstąpi duch Twój i odmieni oblicze ziemi. Tej ziemi”!…

Okrągły stół?

Współczesne dyskusje wokół upadku komunizmu w Polsce wskazują na różne okoliczności tego procesu. Czy decydujące znaczenie miał „światły kompromis” przy okrągłym stole (choć przecież właściwe rozmowy toczyły się w posiadłości MSW)? Ustalono wtedy podział mandatów między stronę rządową (65%) i opozycyjną (35%) w wyborach do Sejmu, zwanego kontraktowym. Wprawdzie, otwierało to opozycji powiązanej z Lechem Wałęsą drogę do udziału we władzy, ale równocześnie zabezpieczało interesy PZPR, zachowującej –wraz z „sojusznikami” – przewagę. Symbolem dominacji była tzw. „lista krajowa” z najważniejszymi nazwiskami obozu władzy, gwarantująca bezwzględne dostanie się do Sejmu. Listkiem figowym tego niedemokratycznego ułożenia wpływów była zgoda komunistów na utworzenie Senatu, do którego miała obowiązywać w pełni demokratyczna ordynacja wyborcza. Z drugiej strony, zapowiadano utworzenie urzędu Prezydenta Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, do której to funkcji strona opozycyjna zobowiązywała się nie wysuwać własnego kandydata. Oznaczało to zgodę na prezydenturę twórcy stanu wojennego gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

Te ustalenia już wtedy bywały kwestionowane. Po stronie niezależnej opozycji podnoszono wątpliwości a niektóre z antykomunistycznych środowisk wprost wzywały do bojkotu „ułożonych” wyborów. A jednak Polacy wiązali ogromną nadzieję ze zbliżającą się czerwcową datą. Dla wielu nazwisko Wałęsy wtedy znaczyło jeszcze bardzo wiele. Rozumieliśmy konieczność przemian ewolucyjnych, wiedzieliśmy, że te ustalenia to dopiero początek długiej drogi… A 4 czerwca większość głosujących obywateli wybrała tak, że pomimo okrągłostołowych ustaleń, komuniści i ich sojusznicy stracili złudzenia. Społeczeństwo było przeciwko ich władzy!

Precz z komuną!”

Więc może to właśnie wybory 4 czerwca były tym przełomem? Klęska „listy krajowej”, przytłaczająca przewaga głosów oddanych na „35%” mandatów Komitetu Obywatelskiego stwarzały możliwość pójścia dalej, niż wynikałoby z ustaleń okrągłego stołu. I wprawdzie bardzo szybko zaczęły pojawiać się wątpliwości. Dlaczego zmiany następują tak powoli?   Dlaczego „nasi” tak usilnie przestrzegają układów, które glosowanie czerwcowe w sposób jednoznaczny przekreśliło? Bo nawet powołanie Tadeusza Mazowieckiego na szefa rządu –wbrew późniejszym interpretacjom – nie oznaczało powstania rządu niekomunistycznego, skoro najważniejsze resorty nadal pozostawały w rekach Kiszczaka, Siwickiego i innych? Nie bez znaczenia dla tych oczekiwań były tygodnie bezpośrednio poprzedzające akt wyborczy z 4 czerwca. Atmosfera kampanii sprzyjała zachłyśnięciu się swobodą. Pękał gorset cenzury. Można głośno wyrażać swoje poglądy! Organizować otwarte zebrania. Otwiera się wreszcie furtka dla słowa drukowanego! Wbrew różnym uspokajającym tonom, wszędzie dało się słyszeć okrzyk „Precz z komuną!” Przywódcy akceptującej kompromis opozycji mogli podtrzymywać pakt z komunistami. W społeczeństwie coraz częściej pojawiały się postulaty radykalnego odejścia od PRL.

A może „polski eksperyment”?

Podczas dyskusji o tamtym czasie pojawiają się też inne interpretacje. Wszystko było  „reglamentowaną rewolucją”, kontrolowaną przez komunistyczne służby zgodnie ze starym przysłowiem: „jak wiele trzeba zmienić, żeby nic się nie zmieniło”. Czy to więc Związek Sowiecki przeprowadzał kolejny „polski eksperyment”?

Wolność trzeba stale zdobywać

Te interpretacje można mnożyć. Dla mnie 4 czerwca był dniem sukcesu. Ważnym etapem wielkiej zmiany, o którym zadecydowały nie siły zewnętrzne, nie wąskie elity, ale sami Polacy. Inna rzecz, jak tę wielką zmianę potrafiliśmy wykorzystać… Niech mi będzie wolno raz jeszcze sięgnąć do cytatu z Jana Pawła II. W 1998 r. Papież mówił: „Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba ją stale zdobywać, tworzyć. Może ona być użyta dobrze lub źle, na służbę dobra prawdziwego lub pozornego”.

Waldemar Brenda

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here