Kto z nas nie miał takiej sytuacji w życiu, kiedy to zwyczajnie wszystko wydawało się nie mieć sensu? Czy obce jest nam uczucie braku wsparcia od wszystkich, którzy są najbliżej? Samotność i mnożące się kłopoty, problemy, w których wydaje się nie ma dobrego rozwiązania? W życiu człowieka wierzącego takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Dlaczego?
Rozglądam się po ulicy i widzę smutne twarze wielu ludzi, którzy przytłoczeni są codziennością. Praca, obowiązki, choroby, zmartwienia i kłopoty. Konieczność wiązania końca z końcem. Słynne „oby wystarczyło do dziesiątego”. To widać. Mało kto potrafi bezinteresownie wysilić się na skurcz policzkowych mięśni, który oznaczałby podzielenie się uśmiechem i życzliwością z drugim człowiekiem. Myślę sobie, że w dużej mierze jest to zasługa naszej samowystarczalności. Wydaje się, że musimy sobie ze wszystkim poradzić w pojedynkę. Nikt nas nie wspiera, a przecież nie będziemy też zawracać innym głowy – każdy ma swoje. A jednak jest ktoś, kto zapewnia nas, że możemy na nią liczyć, że nie zostawia nas samych z naszymi troskami, nie pozwala, aby problemy niszczyły nasze życie. Bóg, bo o nim mowa stawia się w gotowości, ale by odczuć jego obecność i skorzystać z jego pomocy powtarza, te same warunki i okoliczności które należy wypełnić – zaufaj, zawierz, bądź wytrwały.
Stary Testament
Na kartach Pisma Świętego Bóg zapewnia nas, że jest dla nas wsparciem w naszych codziennych zmaganiach. Podkreśla, że jeśli człowiek zaufa i zawierzy, otrzyma nadzwyczajną łaskę, dzięki której zyska siły do mierzenia się z troskami i zmartwieniami – „(…) lecz ci, którzy ufają Panu, odzyskają siłę, tak jak orłom odrastają utracone pióra. Biegną lecz się nie męczą, idą ale nie słabną.” (Iz 40, 31) W Księdze Jozuego z kolei czytamy: „Czyż ci nie nakazałem: Bądź mężny i wytrwały? Nie bój się więc i nie przerażaj, gdyż dokądkolwiek pójdziesz, będzie z tobą Pan, twój Bóg.” (Joz 1, 9) W tym miejscu, słowem „dokądkolwiek” otrzymujemy zapewnienie, że nie ma takiej sytuacji w naszym życiu, w której nie byłoby Boga. On sam nakazuje nam odwagę i męskość w naszym postępowaniu, gwarantując, że w nim otrzymujemy wsparcie. Podobnie możemy odnosić słowa Mojżesza wypowiedziane do Izraelitów – „Bądźcie silni i odważni, nie bójcie się i nie drżyjcie przed nimi, ponieważ sam Pan, wasz Bóg, pójdzie z wami. On Was nie opuści ani nie porzuci” (Pwt 31, 6) To ponowna gwarancja obecności Boga, należy tylko porzucić strach i zwątpienia.
Nowy Testament
Nowy Testament daje nam słowa w tych samych tonach. W tej części Biblii również możemy znaleźć gwarancje o boskiej opiece, jego wsparciu i zabezpieczeniu. Święty Paweł dodatkowo zaznacza wagę modlitwy, wskazując ją jako miejsce kontaktu, gdzie możemy tę pomoc Boga odczuć i uzyskać – „O nic się nie martwcie, lecz we wszystkim przedstawiajcie wasze prośby Bogu, modląc się i błagając z dziękczynieniem. A pokój Boży, który przewyższa wszelkie poznanie, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.” (Flp 4, 6-7) O wsparciu głosi też ewangelista Mateusz – „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście. Ja dam wam wytchnienie.” (Mt 11, 28). Ponowny warunek do spełnienia – przyjdźcie.
Jest takie opowiadanie o spacerze człowieka i Boga po piaszczystej plaży, która w tym przypadku jest metaforą życia. Człowiek skarży się Panu Bogu, jest oburzony, mówiąc, że wtedy kiedy w życiu wszystko dobrze się układało, byli razem – zostawiali cztery ślady stóp, ale w momentach kiedy miał problemy i było mu ciężko, szedł sam, bo na piasku były ślady tylko dwóch stóp. Na to Pan Bóg ze spojrzeniem pełnym miłości odpowiedział człowiekowi, że jest w błędzie, bo wtedy kiedy człowiek doświadczał tych problemów, był trzymany na rękach, a ślady na piasku to odbicie stóp Boga. Nie jesteśmy sami. Zaufaj, zawierz, bądź wytrwały – głowa do góry.
Maciej Sparzak