A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie». 23 Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki». Mt 16,22-23
Postanowienia to podstawa
Naszemu życiu często towarzyszą ważne wydarzenia. Świętujemy okrągłą rocznicę urodzin, narodzin dzieci, zbliżający się Nowy Rok i wówczas rodzi się pomysł, żeby podjąć kolejne postanowienie. Chcemy coś w swoim życiu zmienić, naprawić, uczynić je bardziej wartościowym, bardziej ludzkim. Wśród wielu pomysłów na inne, lepsze życie pojawia się: schudnę, nie będę używać wulgarnych słów, a może nawet stanę się bardziej ,,pobożny’’. Od pomysłu do realizacji krótka droga. Już następnego dnia dorzucamy do stałego zestawu naszych modlitw dodatkową część różańca św., jeszcze jedną litanię, dokładniejszy codzienny rachunek sumienia, a wreszcie – będę uczestniczyć w codziennej Mszy św. Mamy to, jesteśmy bardziej pobożni… Czy na pewno?
W swojej codziennej pobożności otwieramy Pismo św. i czytamy: ,,Zejdź Mi z oczu, szatanie!”, gromi Pan Jezus św. Piotra, a nam włos się jeży na głowie. No tak, za posłuszeństwo apostoła, za obecność, za wyrzeczenia – taka nagroda! ,,Chodź za mną”, zawołał Mistrz i św. Piotr zostawia wszystko i idzie za Nim. Mocne słowa Jezus skierował do św. Piotra, a co mógłby powiedzieć do mnie? Jak oceniłby moją ,,pobożność’’? Pytanie otwarte, trudno o właściwą odpowiedź. Czytamy dalej Ewangelię: ,,Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki’’ i zaczynamy się zastanawiać nad znaczeniem słów ,,na sposób Boży’’? Czy nasz sposób myślenia podoba się Panu Jezusowi? Czy nasze postanowienia są właściwe? Jakie znaczenie ma słowo ,,pobożność’’? Szukamy odpowiedzi w słowniku, który niewiele może nam pomoc.
Żyć po Bożemu
Być „pobożnym” to znaczy ,,żyć po Bożemu”, czyli słuchać Boga. Postępować zgodnie z Jego wolą, Jego pomysłem na nasze życie. Niejednokrotnie słyszymy słowa naszego kierownika duchowego, wsłuchujemy się w treść homilii, uczestniczymy w rekolekcjach i zastanawiamy się, co Bóg chce powiedzieć, ale trudno nam przyjąć to słowo i żyć nim, na co dzień. Zawsze coś jest na przeszkodzie, coś nam nie pasuje, wskazówki są po prostu niewygodne, więc żyjemy według własnego pomysłu na przyszłość. Co z naszą pobożnością? Czy postanowienie jest aktualne? Dochodzimy do wniosku, że nasze życie z pobożnością niewiele ma wspólnego. Pan Jezus stawia sprawę jasno, w Ewangelii (por. J 10,27-30) ukazuje siebie, jako prawdziwego Pasterza ludu Bożego. Mówi o więzi łączącej Go z owcami trzody, czyli ze swymi uczniami, i podkreśla, że jest to więź wzajemnego poznania. „Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki” (w. 27-28). Czytając uważnie to zdanie, zauważamy, że dzieło Jezusa wyraża się w niektórych działaniach: On mówi, zna, daje życie wieczne, strzeże.
Właściwa pobożność
Pan Jezus nie przyjmuje naszej wizji pobożności, nie potrzebuje kolejnej choćby najpiękniejszej modlitwy, naszej litanii, naszych postanowień. Pragnie, żebyśmy byli Mu posłuszni, czyli słuchali jego głosu, jego nauki i żyli Jego Ewangelią. Jeżeli chcemy być wierni naszym postanowieniom, chcemy być pobożni, powinniśmy z większą gorliwością i uwagą wsłuchać się w głos Boga i przełożyć go na codzienne życie. Jeśli nasza pobożność będzie właściwie przez nas rozumiana, o wiele łatwiej będzie nam się żyło wśród innych, prawdziwy pokój zapanuje w naszej rodzinie, środowisku, Ojczyźnie i na całym świecie, a my będziemy mieć satysfakcję, że jesteśmy wierni naszemu postanowieniu.
Hanna Gutowska