Strona główna III. Formacja UMYSŁU NASZ GOŚĆ Być z innymi

Być z innymi

621
0

11 lutego przeżywany jest w Kościele powszechnym Światowy Dzień Chorego. O cierpieniu, dylematach lekarzy i potrzebach duchowych pacjenta opowiada ordynator oddziału kardiologii Szpitala Miejskiego Pro – Medica w Ełku, dr n. med. Wioletta Rozmysłowicz-Szermińska, specjalista chorób wewnętrznych, kardiolog.

Na co dzień pracuje Pani z osobami ciężko chorymi i często spotyka się ze śmiercią. Czy do bólu i cierpienia można się przyzwyczaić?

Tak, rzeczywiście na co dzień często spotykam się z chorymi, u których wykorzystano już wszystkie możliwości terapeutyczne, którym medycyna już pomóc nie może. Towarzyszenie osobom ciężko chorym, towarzyszenie im w chwili śmierci jest bardzo trudne. Przez bardzo już długi czas swojej pracy nie przyzwyczaiłam się ani do bólu ani do cierpienia. Jeśli tak by się stało, może to być oznaką zespołu wypalenia, sytuacji, która jest sygnałem do zweryfikowania swego stanu emocjonalnego.

Ból traktuję jako ból fizyczny, który w zależności od jego charakteru, natężenia i innych cech, my jako lekarze możemy złagodzić, podać odpowiednie leki, by ustąpił. Cierpienie jest czymś więcej i tu pełnimy tylko rolę w łagodzeniu tego cierpienia.

W jaki sposób cierpienie wpływa na życie człowieka? Czy ma ono sens?

Ciężka choroba zmusza zazwyczaj do gruntownego przemeblowania życia swojego i w dużej mierze najbliższych, ale w zamian też coś daje. Cierpienie modyfikuje dotychczasowe życie lub inaczej mówiąc, po prostu je przewartościowuje. Rzeczy, które dotąd były niezauważalne, mniej wartościowe, w chorobie stają się ważne. Chorzy częściej otwierają się na drugiego człowieka, potrzebują rozmowy oraz spędzenia czasu z innymi. Reakcje na cierpienie mogą być przeróżne: lęk i męstwo, rozpacz i nadzieja, samotność i poszukiwanie zjednoczenia z drugim człowiekiem, z Bogiem. Możliwości psychicznego poradzenia z cierpieniem są bardzo indywidualne u każdej osoby. Widziałam u pacjentów destrukcję, jakiej dokonywało cierpienie. Pozostawała tylko gorycz rozczarowania, pretensja do Boga i ludzi, pustka, nicość. Widziałam też jak niektórzy odkrywali sens cierpienia, którym było nawrócenie, pojednanie, odnalezienie siebie i Boga, dostrzeżenie, że życie jest darem.

Czy i jaka jest różnica między bólem a cierpieniem?

Jako lekarz różnicuję i definiuję ból jako ból fizyczny, natomiast cierpienie odnoszę do sfery emocjonalnej i związanych z tym przeżyć. Ból powoduje jedynie, że człowiek stopniowo wycofuje się z życia, przestaje funkcjonować w rodzinie, w pracy czy szkole. Cierpienie natomiast według definicji to negatywny stan psychiczny, bądź fizyczny i emocjonalny, doświadczany często jako ból (fizyczny), nieprzyjemne doznanie ciała. Cierpienie jest pojęciem szerszym niż ból. Cierpienie może uszlachetnić tylko kogoś, kto ma cnoty heroiczne. Smutek, przygnębienie, żal, to także ból, ale już emocjonalny.

W leczeniu pacjenta niekiedy przychodzi czas, kiedy medycyna jest bezsilna wobec choroby. Czy i kiedy należy się poddać i już nie leczyć pacjenta?

Choroba to pojęcie medyczne, a nie kara za grzechy. Chrześcijanin musi na chorobę patrzeć w perspektywie wieczności. Wiemy, że zdrowie nie jest naszym ostatecznym celem i dobrem człowieka. Zostaliśmy powołani przez Boga do życia wiecznego. To nie my lekarze decydujemy o śmierci, nie mamy do tego prawa. Ostatnie słowo należy do Boga. Jeżeli wykorzystaliśmy i wyczerpaliśmy wszystkie możliwości  wyleczenia choroby, to nasza rola tu się kończy. Wszystko zostaje w rękach Boga.

Czy jest obowiązek mówienia bezpośrednio pacjentowi o bardzo złym stanie jego zdrowia?

Według przepisów pacjent ma prawo do uzyskania pełnej wiedzy na temat swojej choroby, ale ma również prawo, jeśli tego nie chce, do nieuzyskania takiej wiedzy. Uważam, że należy postępować, tak jak nakazuje prawo i kodeks etyki lekarskiej, czyli raczej mówić. Można zrezygnować z mówienia pacjentowi o jego złym stanie zdrowia, gdy może mu to poważnie zaszkodzić. Lekarz mówiąc pacjentowi o chorobie, powinien pamiętać, że bardzo ważna jest forma prowadzenia rozmowy, sposób w jaki przedstawiamy rokowanie, zrozumienie oraz przede wszystkim poszanowanie woli pacjenta. Każdy człowiek jest inny i to należy uszanować. Każda skrajność budzi niebezpieczeństwo zatracenia tego szacunku.

Co pomaga w godnym przeżyciu cierpienia?

Kiedy człowiek traci nadzieję na wyleczenie, kiedy cierpi, bo nie wie, co będzie dalej, ma jedną szansę na godne przeżycie tego czasu. Chodzi o to, by z troską pochylać się nad chorym, dostrzegać jego człowieczeństwo i dawać mu siebie. To, kim jesteśmy i co posiadamy – także nasze wykształcenie, pomoc, środki, wszystko to, co potrzebne, by służyć mu pomocą. Pomoc choremu powinna obejmować całego człowieka, a nie tylko jego chorobę. W każdym cierpieniu trudno sobie wyobrazić głębię samotności, która towarzyszy choremu. To można zmienić, będąc obok, lecząc, pielęgnując, modląc się, towarzysząc. Życzliwa rozmowa, dobre słowo, uśmiech, dotyk, czyli czyny drugiej osoby, które nic nie kosztują, a często są największym darem, jaki możemy ofiarować tym, których kochamy.

Dziękuje za rozmowę

Renata Różańska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here