Strona główna III. Formacja UMYSŁU NASZ GOŚĆ Nie lubię bezczynności…

Nie lubię bezczynności…

476
0

O św. Józefie, życiu łaską, ogromnym darze modlitwy różańcowej, radościach codzienności, cierpieniu, tajemnicy Eucharystii…, rozmawiamy z Magdaleną Buczek, założycielką Podwórkowych Kół Różańcowych Dzieci. Nasz Gość jest spikerką Radia Maryja i Telewizji Trwam, absolwentką WSKSiM w Toruniu, gdzie ukończyła dziennikarstwo i politologię.  

Od trzeciego roku życia modlisz się na różańcu. Czym jest dla Ciebie ta modlitwa?  

Mając trzy lata, bardzo pokochałam modlitwę różańcową i ta miłość trwa nieprzerwanie do dnia dzisiejszego. Nie wyobrażam sobie dnia bez odmówienia tej modlitwy, bo przez nią otrzymuję od Boga i Matki Najświętszej siły potrzebne do przeżywania każdego dnia i różnych sytuacji w swoim życiu. Każde swoje cierpienie łączę w modlitwie różańcowej z cierpieniem Jezusa i ofiaruję Bogu Ojcu. Różaniec jest dla mnie tak, jak pisał św. Jan Paweł II modlitwą, która jest chrystocentryczna, ponieważ rozważając poszczególne tajemnice, coraz lepiej poznaję Jezusa, wpatruję się w Niego i uczę pełnienia Jego woli. A to właśnie Maryja poprzez różaniec prowadzi mnie do Jezusa, do coraz bliższej i głębszej relacji z Nim. Ona jest najlepszą i niezawodną drogą prowadzącą do Niego.

Podwórkowe Koła Różańcowe Dzieci są dziełem, które wskazuje na siłę modlitwy dzieci. Zaczynałaś od własnego podwórka. W jaki sposób modlitwą różańcową zapalać dziecięce serca?

Podstawą jest tu przykład rodziców. Jeśli w domu rodzice modlą się ze swoimi dziećmi, to modlitwa jest dla nich czymś zupełnie naturalnym. Dlatego też razem z dziećmi z sąsiedztwa nie tylko się bawiłam, ale także modliłam się z nimi. I tak samo spontanicznie powstało na moim podwórku Podwórkowe Koło Różańcowe Dzieci. Warto przybliżać dzieciom treść wezwania, jakie Maryja skierowała w Fatimie, Lourdes, Gietrzwałdzie i wielu innych miejscach na świecie. To wezwanie jest cały czas aktualne i dlatego pragniemy odpowiedzieć na prośbę Maryi o codzienne odmawianie różańca. Maryja prosi każdego osobiście o tę modlitwę, abyśmy pomagali Jej w ratowaniu świata, w przemianie ludzkich serc. A skoro Matka Boża zawsze ukazywała się dzieciom i przez nie przekazywała swoje orędzia, to z pewnością dzieci mają wyjątkową rolę i są szczególnie zaproszone do tej modlitwy.

Twojej mamie lekarz powiedział, że nie przeżyjesz więcej niż pięć dni od dnia narodzin. Pan Bóg obdarzył Cię ponad trzydziestoletnim życiem. Jaką wartością dla Ciebie jest życie?

Aż trudno mi uwierzyć, że to już ponad 30 lat. Codziennie dziękuję Bogu za kolejny dzień, bo mam świadomość tego, że żyję dzięki Jego łasce. Moje życie jest Jego darem. Tak wiele razy mój stan zdrowia był bardzo ciężki, lekarze nie dawali żadnych szans. I wtedy Bóg czynił cud, dając mi nowe życie. Dlatego jestem pewna, że życie każdego człowieka ma ogromną wartość daną przez Boga. On jest Dawcą życia. A wartość człowieka absolutnie nie zależy od jego zdrowia czy innych czynników. Każdy z nas jest najcenniejszy i najpiękniejszy w oczach Boga. Każdy jest inny i niepowtarzalny. I wobec każdego Bóg ma wspaniały plan i wyjątkową misję do spełnienia. Należy więc przyjąć każde życie z miłością jako dar. Jestem ogromnie wdzięczna moim rodzicom, którzy od samego początku otoczyli mnie ogromną miłością.

Przeszłaś liczne operacje. Ale to nie cierpienie i Twoje ograniczenia związane z chorobą nadają rytm Twojej codzienności?

Absolutnie nie. Rodzice zawsze traktowali mnie normalnie, stawiali wymagania dostosowane do moich możliwości, ale równocześnie w niczym mnie nie wyręczali. Dzięki temu nigdy nie czułam tego, że choroba w jakiś sposób mnie ogranicza. Uważam, że w każdej sytuacji trzeba sobie poradzić. A przy tym zawsze chciałam czuć się potrzebna. Nie lubię bezczynności. Dlatego, skończyłam studia dziennikarskie i pracuję w swoim zawodzie, pisząc artykuły do różnych czasopism katolickich. Wybrałam zawód i pracę, którą mogę wykonywać w domu. Oprócz tego prowadzę Podwórkowe Koła Różańcowe Dzieci. Jeździmy z mamą na spotkania regionalne, które odbywają się w różnych częściach Polski. Sporo także podróżujemy po świecie. Na moją codzienność składa się modlitwa, uczestnictwo we Mszy świętej, praca, spotkania z przyjaciółmi i wykonywanie różnych obowiązków.

Promieniejesz pogodą ducha i pokojem. W jaki sposób dochodzi się do takiej akceptacji swojej rzeczywistości?

Każdy z nas codziennie może wybrać, czy chce skupić się na swoich brakach, narzekaniu na to, że jest źle i z czego jest niezadowolony albo dostrzegać i doceniać to, co ma, będąc wdzięcznym Bogu za wszelkie dobro. Wybrałam i każdego dnia wybieram tę drugą opcję. Mam w sercu pokój, bo wiem, że nie jestem sama. Bóg jest ze mną, kocha mnie i troszczy się o wszystko. Mi pozostaje wyłącznie uwielbienie i wdzięczność za wszystko, co czyni w moim życiu oraz zachwyt nad Jego dobrocią. Wiem, że On daje mi zawsze to, co najlepsze, choć nieraz różni się to od tego, co w danym momencie bym chciała. Jednak po czasie zauważam, że Bóg wiedział, co jest dla mnie lepsze.

Przeżywasz swoją młodość bardzo aktywnie. Nie wymigujesz się od pracy i obowiązków, a mogłabyś chować się za swoją chorobą. Skąd czerpiesz siłę i chęć?

Tak jak już wcześniej powiedziałam siłę do życia każdego dnia otrzymuję od Boga. To On rozpala mnie ciągle na nowo swoją miłością i hojnie obdarowuje mnie łaskami. Dokonuje się to przez codzienną modlitwę osobistą, uczestnictwo we Mszy świętej, czytanie i rozważanie Pisma Świętego, częstą adorację Najświętszego Sakramentu, formację duchową. Wiele razy doświadczyłam tego, że gdy nie mogłam ze względu na stan zdrowia uczestniczyć codziennie we Mszy świętej, traciłam duchowe siły i chęci. Ale to nie jest tak, że to wszystko sama sobie narzuciłam czy też, że Bóg ode mnie tego wymaga. To jest po prostu moja odpowiedź na Jego miłość. Pragnę z Nim spędzać jak najwięcej czasu i stale przebywać w Jego obecności. Stąd modlitwa czy adoracja wzmacnia nie tylko moje duchowe siły, ale nieraz też fizyczne.

Jesteś młodą osobą, pełną radości, pomysłów i poczucia spełnienia. Jak odnalazłaś swoje powołanie? Czy masz jakąś radę dla młodych osób, które są na rozdrożu?

Wydaje mi się, że cały czas jestem w drodze, otwarta na wszystko, co Bóg dla mnie przygotował. On często mnie zaskakuje różnymi niespodziankami. Nie byłam nigdy w takiej sytuacji, w której musiałabym wybrać pomiędzy pójściem do zakonu a założeniem własnej rodziny. Dlatego, trudno mi dawać jakieś rady. Myślę, że trzeba być otwartym i wsłuchiwać się w to, co Bóg mówi konkretnie do mnie. Ważne jest także to, by jak najlepiej wykorzystać czas, jaki mamy przed wyborem dalszej drogi życiowej. A więc rozwijać się, kształtować swój charakter, odkrywać talenty, realizować pasje. Warto dołączyć do jakiejś wspólnoty, aby formować się duchowo i poznawać osoby o podobnych wartościach i poglądach.

Udało Ci się odkryć św. Józefa na nowo?

Ogromnie się cieszę tym, że Ojciec Święty ogłosił Rok św. Józefa. Dla mnie to od wielu lat jeden z ukochanych świętych. Szczególnie bliski stał się mojej rodzinie i mi osobiście, kiedy zmarł mój tato. Wtedy św. Józef został opiekunem naszej rodziny i naszego domu. Bardzo pomaga nam w różnych sytuacjach i wstawia się, gdy potrzebujemy pomocy w typowo męskich pracach. Posyła wtedy odpowiednich ludzi. Często zwracam się do niego i proszę o to, by uczył mnie wzrastać w cnotach, które on posiadał. Przede wszystkim jest dla mnie wzorem posłuszeństwa Bogu, pokory i ufności.

Bardzo głęboko przeżywasz Eucharystię. Jak ożywić w sobie ducha, aby pragnąć spotkania z Jezusem Eucharystycznym?

Tak, jak wspominałam, uczestniczę we Mszy świętej każdego dnia od wielu już lat. Mama zawsze zabierała mnie ze sobą do kościoła i częsty udział w Eucharystii stał się pragnieniem mojego serca. Ale wciąż mam niedosyt, wydaje mi się, że tak niewiele wiem o tym, co jest istotą Eucharystii, która jest wielką tajemnicą wiary. Dlatego, wciąż chcę odkrywać bardziej ten największy skarb. Dla mnie jest to najpiękniejsze spotkanie z Jezusem, w czasie którego On daje mi siebie, przychodzi do mojego serca i w nim pozostaje. To spotkanie jest źródłem życia i siły, przemienia mnie, odnawia, uzdrawia. Gdybyśmy wiedzieli, czym jest Eucharystia, to wychodzilibyśmy z kościoła przemienieni do tego stopnia, że inni zapragnęliby także przychodzić na Mszę świętą. Ale nigdy nie zapragniemy takiego spotkania z Jezusem, jeśli nie będziemy w niej uczestniczyć częściej niż w niedzielę, jeśli to możliwe. Warto też czytać różne publikacje poruszające temat Mszy świętej, by nie tylko poszerzyć swoją wiedzę, ale też rozpalić się miłością do Eucharystii.

W maju modliłaś się z dziećmi pierwszokomunijnymi i z PKRD w Studzienicznej. Dlaczego tak ważna jest modlitwa dzieci?

Modlitwa dzieci jest wyjątkowo ważna, ponieważ dzieci mają czyste serca, są proste i szczere. Czego niestety nam dorosłym często brakuje. Modlitwa dzieci ma wielką moc. Jest coraz więcej przykładów dzieci, które zostały wyniesione na ołtarze. Mimo młodego wieku osiągnęły szczyty świętości. Może dzieciom jest łatwiej właśnie ze względu na ich dziecięcą ufność. Trzeba więc ogromnie troszczyć się o dzieci, strzec ich niewinności i czystości serca, by nie uległy złu, ale pozostały wierne Bogu.

Dziękuję za rozmowę

Monika Rogińska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here