Za nami wakacje – czas urlopów i odpoczynku. Wielu z nas wyjeżdżało z miejsca swego zamieszkania, by zmienić klimat, skorzystać ze słonecznej pogody, podziwiać inne krajobrazy, poznać nowe osoby, miejsca, inne kultury czy tradycje regionalne. I zwykle, oprócz zdjęć, na pamiątkę przeżytych wrażeń przywoziliśmy z krajowych i zagranicznych podróży jeszcze jakieś suweniry. Jeśli kupowaliśmy je w pośpiechu, niekoniecznie zastanawiając się nad ich znaczeniem, lub otrzymaliśmy od kogoś z rodziny po powrocie z wycieczki coś w prezencie – warto teraz te pamiątki dokładnie obejrzeć, by sprawdzić czy nie mamy przypadkiem jakiegoś „konia trojańskiego” w swoich zbiorach…
Inna kultura – inna religia
Inne kraje mają, podobnie jak nasz, swoje wspaniałe, specyficzne dla siebie bogactwa naturalne. Zafascynowani ich pięknem czujemy się pociągnięci nowym smakiem, zapachem, kształtem, odcieniem kolorów itp. Inne kultury mogą się nam wydać nieraz ciekawsze niż nasza. Nie możemy jednak zapominać, że ludzie tworzący je, praktykować mogą inną niż nasza religię. Dane szacunkowe podają istnienie różnych wyznań w ilości co najmniej 4. tysięcy, a nawet do 10. tysięcy różnych odłamów i systemów wierzeń. A każde z nich ma swoje znaki, emblematy, przedmioty używane do kultu oraz nieodłączną filozofię życia. Symbole religijne nie są więc jedynie ozdobami; stoi za nimi pewna rzeczywistość duchowa, do której się odnoszą. Kupując coś, co jest poświęcone bożkom, nawet nieświadomie, możemy narazić się na niebezpieczeństwo. Przykładem takich niosących duchowe zagrożenie pamiątek mogą być: wszelkiego rodzaju amulety, talizmany, szkiełka z okiem proroka, energetyczne kamyczki, totemy, egipskie piramidy i posążki, żuczki skarabeusze, naszyjniki Kleopatry, bransolety i pierścionki z wężami, tajlandzkie czy afrykańskie maski, tybetańskie kadzidełka i figurki.
„Należy pamiętać, że ze świadectw wszystkich egzorcystów, absolutnie jednoznacznie wynika, iż posiadanie różnych talizmanów, amuletów jest mniejszym lub większym otwieraniem się na złego ducha. Do tego stopnia, że jak pisał ks. Gabriel Amorth, „…mimo egzorcyzmów, modlitw, ludzie, którzy mieli takie gadżety, nie potrafili się uwolnić od sił nieczystych. Pomagało dopiero pozbycie się, spalenie takiej rzeczy”- mówił w wywiadzie dla Echa Katolickiego pan Andrzej Wronka, katolicki teolog, autor licznych publikacji z zakresu apologetyki.
Niebezpieczny synkretyzm
Wśród dyskontów handlowych rozwijających się na polskim rynku są i takie, które mają w swojej stałej ofercie azjatyckie ozdoby. Nie chodzi o to, że proponują one wystrój naszych działek czy balkonów według obcych naszej kulturze kanonów piękna. Przenikanie się stylów pochodzących źródłowo z różnych zakątków świata jest czymś powszechnym w dobie globalizacji. Problem stanowi fakt, iż nieświadomych niczego kupujących mamią swoją egzotycznością dekoracje ewidentnie związane z religiami dalekiego wchodu. W efekcie czego, w zacisznych kącikach ogrodów katolików lądują sygnowane obliczami buddyjskich postaci przeurocze rzeźby, kwietniki, lampki, doniczki, poidełka dla ptaków itp.
Bądźmy uważni i nie poddawajmy się modzie na Buddę i Zen, jaka od kilku lat wciska się do Polski. Niepokojące jest to, że nie tylko w formie buddyjskich figurek, wietrznych dzwonków, czy mini ogródków inspirowanych filozofią Zen są one nam proponowane wśród najnowszych trendów przez media. Ukrywają się one również pod nośnymi hasłami typu: relaks zgodny z naturą, naturalne terapie, medytacje mindfulness. Niestety, mamy z nimi do czynienia także w wielu gabinetach psychologicznych pod postacią technik terapeutycznych oraz w proponowanych niekiedy naszym dzieciom i młodzieży przez pedagogów ćwiczeniach, realizowanych w ramach odstresowania podczas zdalnego nauczania.
”Warto zwrócić uwagę, że zagrożenie ma charakter potencjalny, zatem nie jest czymś, co już się stało, ale tym, co może się stać i mieć dramatyczne konsekwencje. Dlatego też różnego rodzaju zagrożenia duchowe są niebezpieczne dla samego bycia w pełni człowiekiem! Ich istotą jest właśnie to, by uniemożliwić człowiekowi realizację własnego człowieczeństwa, a przez to osiągnięcie celu istnienia jakim jest Niebo. Wszystko, co jest sprzeczne z Bogiem, zawsze będzie zagrażać człowiekowi”- twierdzi ks. prof. Marek Chmielewski z KUL (za www.wiara.pl).
Joanna Kalisty