Sprawa ‘autorytetu’
Kiedy pytamy o „dogmat”, na wstępie już mamy pewien problem. W języku potocznym słowo „dogmat” posiada zabarwienie negatywne aniżeli pozytywne. Kojarzy się z czymś ograniczonym, skostniałym, krępującym myślenie, uniemożliwiającym rozwój osoby. Jedna z definicji brzmi: „Twierdzenie przyjmowane bezkrytycznie, wyłącznie na mocy autorytetu” (Encyklopedia PWN). Jednak można postawić pytanie: Skąd autorytet wie, że to jest prawda? Otóż, dogmat upomina się o wiarę w Kościół, że Ten, nie zagubił się w punkcie rozpoznania prawdy: „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko” (J 14, 26). Dogmaty wyrastają z Boskiego źródła. Współcześnie niektórzy ‘mistrzowie duchowi’ uzurpują sobie władzę autorytetu, jakby byli całą Trójcą Świętą. Lubią przekraczać granicę nieprzekraczalności, zapominając o ograniczonych zdolnościach poznawczych człowieka. Bóg zawsze jest o krok dalej. Kościół chce, aby sens dogmatu pozostawał niezmienny, gdyż Bóg (Najwyższy Autorytet) jest niezmienny. To jest kwestia fundamentalna. Status quo sformułowania ma być narzędziem do zachowania niezmienności treści. Rzeczywistość, o której chcemy powiedzieć przez dogmat, jest związana z Trójjedynym Bogiem. Przynależy więc do sfery pozajęzykowej. Człowiek chciałby wyrazić Boską rzeczywistość, która niejako ucieka mu przez swoistą niewyrażalność i ułomność ludzkiego języka. Chrześcijaństwo nie jest bowiem „muzealną” pamięcią o Jezusie Chrystusie, lecz jest ciągłym wydarzeniem, które dzieje się tu i teraz. W związku z tym Kościół katolicki przekazuje pamięć o Jezusie Chrystusie nie jako relikt przeszłości, ale realny dar dla wierzących. Celem głoszenia niezmiennego orędzia Bożego jest doprowadzenie ludzi do nieba. Okazuje się, że na przestrzeni dziejów nie każdy przekaz doprowadził człowieka do zbawienia. Znane historii są opowieści, które nawet posługiwały się imieniem Jezusa Chrystusa, lecz sprowadzały katolików na manowce. I tu pojawia się kwestia rozstrzygnięć: Co jest prawdą Objawioną przez Jezusa Chrystusa, a co nie?
Czy Duch Św. i my?
Moment, w którym Kościół zaczyna orientować się, że pewne opowieści o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym są nie do zaakceptowania, zaczyna wyłaniać się dogmat. Jest on reakcją na drugą stronę – herezję. Zadanie rozpoznawania natchnień Ducha Świętego spoczywa na biskupach. Kto zatem może ogłosić dogmat? Zasadniczo kolegium biskupów, czyli Sobór Powszechny z papieżem na czele. W tym wydarzeniu Duch Święty „intensyfikuje” swoją działalność, chroniąc ich od błędu w tym, co chcą rozstrzygnąć. Dogmatyczność formuły traktujmy wąsko. Dogmatem zatem jest tylko i wyłącznie to, co jest przedmiotem rozstrzygnięcia, nie zaś myśl poboczna. Więcej! Formuła odpowiada na dany, konkretny problem. Jeśli w dyskursie pojawi się nowa, sporna kwestia, wtenczas należy ją wyjaśnić. Po ogłoszeniu dogmatu zostaje on „niewzruszony” w tym sensie, że rozwiązanie problemu nie może ulec żadnej zmianie.
Przykład: Jeśli Sobór Nicejski (325 r.) stwierdził, że Jezus Chrystus jest współistotny Ojcu, to wyrażenie ‘współistotny’ jest pojęciem kluczowym soborowego orzeczenia, wskazującym na pełną równość Ojca i Syna w boskości. Nie można powiedzieć już nigdy, że Jezus Chrystus Bogiem nie jest. Jednakże, mamy możliwość wyrazić to samo innymi słowami, nie posługując się kategoriami filozoficznymi. Ilość wiedzy historycznej, która służy do interpretacji rdzenia dogmatu przysparza wiele trudności, czego niekiedy efektem jest błędne rozumienie sensu orzeczenia. Przesunięcia językowe sprawiają, że mamy problem z wyrażeniem prawdy, która zawiera się w dogmacie.
Wierzymy w dogmat?
Nie. Wierzymy za pomocą dogmatu. Wskazuje on, w którą stronę ma iść nasze doświadczenie wiary. Ono potrzebuje weryfikacji przez Objawienie, nie na odwrót! Kościół obiektywnie sprawdza, czy moja wiara idzie w dobrą stronę. Czym innym bowiem jest rozumienie dogmatów a czym innym przylgnięcie do Boga. Wyznanie wiary wskazuje nam kierunek: W tę stronę wierz! Jak będziesz tak wierzył, to spotkasz Boga. Miłujmy Trójcę Świętą a nie środki do celu. Porządek dogmatów wskazuje nam, w jaki sposób mamy kształtować swoją pobożność. Integralność katolickiej wiary zakłada całość Objawienia, a nie jej fragmentaryczność.
Resume
Dogmat jest zatem zapisem doświadczenia wiary wspólnoty Kościoła. Wyraża temporalną deklarację związaną miejscem i wydarzeniem. Stanowi propozycję w formie orzecznika dla ukształtowania wiary człowieka. Dogmat zawsze pozostaje otwarty w kierunku Objawienia. Kard. Gerhard L. Müller dopowiada, że między dogmatem i życiem nie ma sprzeczności. Pragmatyka teologii bowiem stawia za cel osiągnięcie prawdy religijnej. Przy tym warunkuje pytania dotyczące ludzkiego życia: Co jest we mnie takiego, co wymagałoby dopełnienia Boga? I dlaczego miałby to być Jezus Chrystus? Jaka wartość dodana stoi za tym, co On daje? Na te pytania chce odpowiadać dogmat.
ks. dr Tomasz Bondzio
Teolog dogmatyk
Wykładowca Apologii w WSD Ełk