Szczęść Boże!
Dzisiaj, przyjrzymy się temu, w jaki sposób rytmy świata i przyrody wpływają na nasze życie. Jest ono w sposób niezaprzeczalny powiązane z naszym otoczeniem, z generalnym cyklem przyrody – do niego zaadoptowane są nasze rytmy biologiczne, aktywności społeczne, cała nasza egzystencja, zarówno jako jednostek, jak i społeczeństwa.
W przyrodzie wyróżniamy wiele cykli – dłuższych i krótszych, które wpływają na świat nas otaczający – przyrodę ożywioną i nieożywioną.
Cykl roczny – czyli następowanie po sobie pór roku, zmienna intensywność oświetlenia i temperatury, która reguluje naszą aktywność życiową. Począwszy od wiosny – czasu budzenia się przyrody, coraz dłuższych dni, wyższych temperatur. Wiosna to czas eksplozji życia, przybywania nowego pokolenia, rozkwitu. Jest to też okres wytężonych prac rolnych, siewów, wyganiania trzód na pola. Cieplejsze i dłuższe dni budzą w nas optymizm, dają więcej energii. Pojawiają się nowe plony, kończy się czas zimowego przednówku. Obecnie, w dobie, kiedy zimą w sklepach można nabyć nowalijki sztucznie pędzone, jest to mniej zauważalne, ale jeszcze niewiele lat temu oczekiwano młodych rzodkiewek i kapusty. Latem następują najcieplejsze, najdłuższe dni. Jest to czas wakacji, chęci do zwiedzania, spotkań ze znajomymi, ale także trwającej pracy na roli – sianokosów, później żniw. Wraz z jesienią zaczyna się czas obfitości – płody ziemi są zbierane, następuje wysyp warzyw i owoców – ale zarazem życie stopniowo spowalnia. Szykujemy zapasy na zimę. Przyroda pomału zaczyna zamierać, przygotowując się do zimowego spoczynku. Wraz z nadejściem mrozów i krótkich dni częściej przebywamy w domu, spowalniamy tempo życia. Stajemy się nieco bardziej senni, ba! – niektórzy chętnie przespaliby całą zimę.
Za cyklem przyrody podąża rytm naszego zdrowia – wiosna to czas wyczerpania organizmu. Dopada nas słynne wiosenne zmęczenie, następuje okres wiosennych przeziębień, później rozpoczyna się okres wzmożonych alergii, kiedy zaczynają pylic rośliny. Niekiedy zaostrzają się choroby przewlekle, np. choroba wrzodowa żołądka oraz niektóre choroby o podłożu psychicznym. Latem większość z nas czuje się najlepiej aż do jesieni – kiedy znów dopada nas okres przeziębień. Nasze organizmy przygotowują się do zimy – niekiedy gromadząc zapasy energii w postaci nadmiarowej oponki. Jest to atawizm, z czasów, kiedy nasi przodkowie żyli w dużo trudniejszych warunkach – metabolizm spowalnia, przechodzi na tryb oszczędzania. Ciemniejsze dni i brak światła słonecznego znów skutkują zaostrzeniami chorób psychicznych – zwłaszcza zaburzeń afektywnych. Dodatkowo, stajemy się bardziej zmęczeni, bardziej senni.
Za rytmem przyrody podąża cykl obrzędów ludowych i świąt kościelnych, akcentując kluczowe punkty w roku i symbolicznie przeprowadzając nas z jednego okresu do drugiego. Dzieje się tak od zaranie ludzkości, w kulturach pierwotnych, pogańskich, ale i w chrześcijaństwie. Od wielkiego kręgu w Stonehenge i grobowców epoki kamiennej – które były orientowane tak, aby w określony czas lub dzień w roku np. padało na nie światło – aż po cykl roku liturgicznego. Począwszy od jesiennego początku Adwentu, poprzez jakże pożądany czas Bożego Narodzenia – kiedy noc powoli zaczyna się skracać, ustępując dniom, poprzez czas przednówku i wyczerpania zapasów – Wielki Post, po Zmartwychwstanie, kiedy budzi się także przyroda i zaczyna się nowe życie. Idziemy ku spełnieniu nocy Świętego Jana, radości z dobrych zbiorów w święto Matki Boskiej Zielnej, aby znów podążyć ku Adwentowi. Rok się zamyka.
Cykl miesięczny
Aby ułatwić sobie życie, człowiek odczuł potrzebę podzielenia roku na mniejsze odcinki – miesiące. Najbardziej naturalnym rytmem miesięcznym jest cykl księżycowy – ale zarazem rozbiega się on z cyklem rocznym, stąd zaszła też i potrzeba dostosowania tej miary i jej regulacji. Jednakże, kultury pierwotne nadal liczą czas w oparciu o fazy naszego satelity. Cykl księżyca – nowiu i pełni oraz faz pośrednich, ma niebagatelny wpływ na nasze organizmy i samopoczucie. Nasze rytmy hormonalne zdaja się podążyć za księżycem – wystarczy wspomnieć o cyklu miesięcznym u kobiet. Cykl księżycowy ma też, jak zdają się potwierdzać obserwacje, związek z zaostrzeniami chorób psychicznych, ale i zdrowe osoby podczas pełni księżyca mogą doznawać uczucia niepokoju, czuć się pobudzone i rozdrażnione. Możemy niekiedy odczuwać zaburzenia koncentracji, spadek nastroju, zaburzenia snu.
Cykl tygodniowy
Najpopularniejszy jest cykl tygodnia 7 dniowego, aczkolwiek w niektórych kulturach starożytnych stosowano cykl 10-dniowy, w którym dzień 10. był dniem odpoczynku. Cykl siedmiodniowy jest ściśle związany z biblijnym opisem stworzenia świata, kiedy to Bóg przez 6 dni się trudził, a siódmy dzień był dniem ukoronowania dzieła Stworzenia i dniem odpoczynku. Dla chrześcijan dodatkowo okres tygodnia ma ścisły związek ze Śmiercią Chrystusa na krzyżu i Jego Zmartwychwstaniem – stąd w piątek powstrzymujemy się od zabaw i potraw mięsnych, zaś niedziela jest dniem odpoczynku i radości, ale też dniem poświęconym Bogu. Muzułmanie i Żydzi także przestrzegają rytmu siedmiodniowego tygodnia, chociaż dla nich dniami świętymi są piątek po zachodzie słońca i sobota. Rytm tygodniowy wydaje się najbardziej naturalny dla człowieka, zapewniając mu odpowiedni bilans czasu poświęconego pracy, jak i odpoczynkowi tudzież czasu oddanego Bogu. Jest on niezbędny dla naszej równowagi zarówno fizycznej, jak i psychicznej.
Cykl dnia
Najkrótszym cyklem w naszym życiu jest cykl dnia, rytm snu i czuwania. Dyktowany wschodami i zachodami Słońca, dostępnością światła. Niestety, w dzisiejszych czasach jest on w znacznej mierze zakłócony – poprzez stałe godziny pracy, jak i dostępność stosunkowo taniego, sztucznego oświetlenia. Udogodnienia cywilizacji pozwalają nam może żyć bardziej regularnie, ale zarazem sprawiają, że owa regularność kłóci się z naszą biologią, dostosowana raczej do światła słonecznego. Dodatkowym problemem jest tu praca zmianowa, która wprowadza chaos w funkcjonowanie naszego organizmu – rytmy wydzielania hormonów, rytmu wzrostu, trawienia, pracy mózgu są ściśle powiązane z cyklem dobowym. Dla prawidłowego funkcjonowania potrzebujemy odpowiedniego wypoczynku, zaś ten nie zawsze jest osiągalny – kiedy nasze mózgi rozregulowane są przez bodźce z telewizora, Internetu, światła ekranów. Jako ciekawostkę przytoczę fakt, że rytm doby liturgicznej – skorelowany z modlitwami brewiarzowymi – jest określony porami dnia, w mniejszym za to stopniu ściśle określonymi godzinami. W średniowieczu godziny wyznaczające np. rytm modlitw mnichów w klasztorach były zmiennej długości, zależnie od pory roku i długości dnia i nocy. W związku z tym i cykl dobowej aktywności mnichów ulegał znacznym wahaniom – od stosunkowo długiego dnia pracy latem, kosztem krótkiego snu, po rekompensatę owego snu w okresie zimowy, kiedy to dzień ulegał skróceniu, zaś wydłużały się godziny spoczynku.
Jak widzimy, rytmy natury mają znaczący wpływ na nasze życie i funkcjonowanie. Jesteśmy do nich przystosowani, zarówno nasza fizjologia jak i psychika. Warto więc zastanowić się, jak za nimi podążać, jak je wykorzystywać i jak je zrozumieć – aby nas nie zaskakiwały. Może mieć to tylko dobry wpływ na nas i na nasze zdrowie – w końcu owe rytmy dane są nam od Stwórcy!