„ A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz,
jak się rozmawia z przyjacielem.”
(Wj 33,11a)
Samotność w tłumie
Każdego dnia mijamy wielu ludzi, ale z niewielu tak naprawdę spotykamy się. Nawet w rodzinie mijanie się jest nierzadkie. Każdy spieszy do swoich zajęć i swoich spraw, w przelocie rzucając informacje czy polecenia.
,, A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak rozmawia się z przyjacielem’’( Wj 33,11). Spotkanie jest kontaktem twarzą w twarz, jest bezpośrednim kontaktem osobowym z drugim człowiekiem. Najważniejszym warunkiem spotkania jest dostrzeżenie, skoncentrowanie się na drugiej osobie. Dopiero ono, a nie przelotne mijanie się, zbliża ludzi między sobą, wyprowadza z samotności.
Potrzeba spotkania
Pierwszym złem, które dotyka człowieka, nie jest cierpienie, grzech czy śmierć, lecz samotność (por. Rdz 2, 18). Człowiek jest bowiem osobą, a być osobą to być spotkaniem: spotkaniem z samym sobą, z drugim człowiekiem i z Bogiem, który jest wspólnotą osób. Spotykanie się z innymi osobami jest naszą podstawową potrzebą. Najłatwiej zauważyć to w sytuacji małych dzieci, dla których nieustanny kontakt z rodzicami to dosłownie kwestia życia lub śmierci. Dojrzałe spotykanie się z samym sobą i z innymi nie jest jednak sprawą spontaniczności. Tej niezwykłej umiejętności trzeba się uczyć.
Spotkanie twarzą w twarz
Prawdziwemu spotkaniu powinniśmy stworzyć odpowiednie warunki. Nie może być to miejsce przypadkowe. Dom, we właściwym tego słowa znaczeniu to nasz azyl, to nasze miejsce, gdzie czujemy się bezpieczni. To nie są ściany i piętra, to ludzie wśród których żyjemy i jesteśmy szczęśliwi. Może nie być w nim nowoczesnych mebli, ważne jest, żeby był czysty i pełen kwiatów, bo one tworzą klimat miejsca. Najważniejszym miejscem w domu jest stół, przy nim spotykamy się, spożywamy posiłki, na nim kładziemy chleb z myślą, żeby nigdy go nie zabrakło. Przy stole czujemy się bezpiecznie i przy nim przyjmujemy gości. Niezrozumiałym byłby fakt, gdybyśmy zaproszonego gościa posadzili w najwygodniejszym fotelu, wręczyli pilota od telewizora, a sami wrócili do obowiązków domowych. Szacunek wymaga poświęcenia czasu drugiemu człowiekowi, to również nasz obowiązek. Prawdziwemu spotkaniu powinna towarzyszyć cisza i właściwe miejsce. Kiedy spotykamy przyjaciół, zapraszamy ich do stołu, tak jak Pan Jezus zaprosił Apostołów na Ostatnią Wieczerzę. Proponujemy herbatę, kawę czy cokolwiek innego. Nie jest to bez znaczenia. Przez ten wydawałoby się drobiazg wyrażamy własną postawą: ten czas potrzeby do spożycia przygotowanego napoju (nie lada wyzwaniem jest wypicie gorącej herbaty), chcę poświęcić tylko tobie, chcę ci spojrzeć w oczy, które są zwierciadłem duszy, chcę ciebie wysłuchać i zrozumieć. Na czas spotkania wyciszamy telefon, wyłączamy telewizor, jeśli nawet akurat trwa nasz ulubiony serial. To jest właściwa wersja spotkania. Czas na to, żeby usiąść i zwyczajnie z kimś pobyć. Żeby posłuchać po raz tysięczny tej samej historii i po raz tysięczny kogoś przytulić i powiedzieć, że da radę. Żeby pójść na spacer i wspólnie zadziwić się zielenią drzew i pobyć razem. Posłuchać siebie nawzajem, pouśmiechać się do siebie, pomilczeć. Po prostu być.
Hanna Gutowska