Strona główna I. Formacja SERCA Z SANKTUARIUM BOŻEGO MIŁOSIERDZIA W SUWAŁKACH D O T Y K    Ł A S K I…

D O T Y K    Ł A S K I…

953
0

Pielgrzymowanie Ojca Św. Jana Pawła II do Polski stawało się rzeczywistością i chociaż za każdym razem było znaczącym wydarzeniem, to jakbyśmy się już przyzwyczaili do Jego obecności pośród nas. Jednak, zapowiedź przyjazdu Ojca Św. do naszej ełckiej diecezji, wzbudziła w sercach wielu, niewypowiedzianą radość. On – już bardzo schorowany, starszy człowiek. On – przez wielu „odsuwany” od papieskiego urzędowania. On – miał odwiedzić kresy wschodnie i objąć nas swą modlitwą; nas  ubogich, którzy zamieszkiwaliśmy tę piękną, ale bardzo zubożałą pod każdym względem ziemię. On – miał nam przypomnieć, że „Błogosławieni są ubodzy w duchu…”

Ełk – pięknie przystrojony – a nade wszystko ożywiony jedyną i niepowtarzalną wizytą zgromadził wszystkich. I tych, prawdziwie rozmodlonych, oczekujących na każdy gest Umiłowanego Papieża. I tych, którzy z trudem pokonywali wschodnio – graniczne „bariery”,       a także tych, którzy ze zwykłej ciekawości pragnęli doświadczyć osobiście tej Obecności, o której tyle już mówiono i pisano.

Trwałam wraz „z tymi wszystkimi” na ełckim placu, mając przed sobą widok przepięknego, położonego nad wodą, papieskiego ołtarza – łodzi. Co jakiś czas „wzniecane” były nabożne pieśni, liczne modlitwy, przeplatane głośną rozmową obecnych o tym, że gorąco, że brak wody, że…

Atmosfera oczekiwania na przyjazd Papieża niekoniecznie przygotowywała mnie na to wyjątkowe spotkanie. Przyznam, że odczuwałam nawet jakieś rozdrażnienie, że nie ma atmosfery modlitwy, ciszy. Nie umiałam tego odnaleźć w sobie, ale też nie miałam zbyt wielkich oczekiwań, bo wiedziałam, że na pewno nie będzie okazji ani Papieża zobaczyć z bliska, ani „dotknąć skraju Jego szaty”. Oczekiwanie na przyjazd Ojca św. stawało się coraz bardziej uciążliwe. Myśli, które „plątały się” po głowie były męczące i co jakiś czas przybierały kształt pytania, o sens oczekiwania.

I… w najmniej oczekiwanym momencie, zupełnie z zaskoczenia, odczułam przedziwny DOTYK ŁASKI. On, Święty, już wtedy – 9 czerwca 1999 r., On, Papież Polak, On Jan Paweł II  spojrzał wprost w moje oczy, przejeżdżając w „papa-mobile” tuż przy mnie.

Zaiste to był DOTYK ŁASKI, który pozostał we mnie i trwa mimo tylu lat… Zaiste to jest DOTYK ŁASKI, który przez dwadzieścia lat nic a nic nie stracił na mocy… Zaiste to nadal będzie DOTYK ŁASKI, który rozszerza coraz bardziej moje serce…

Cudowna Eucharystia, homilia Ojca św. – jak zwykle porywająca serca do bez granic możliwości twórczych, a potem powrót do domu pośród ulewy i grzmotów, jakby potwierdzających to niepowtarzalne wydarzenie. To wszystko nie tylko pozostało w pamięci, ale – „to wszystko żyje” w moim sercu, które po prostu zostało Dotknięte Łaską Świętego Spojrzenia – Spojrzenia Świętego Jana Pawła II. I ten niepowtarzalny DOTYK ŁASKI stał się świętym, twórczym wyzwaniem w moim codziennym życiu.

Czerwiec 1999 – 2019                                                         Bożenna Szynkowska

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here